Magazyn WP FilmWP FILM: 16 lat temu w odległej galaktyce

WP FILM: 16 lat temu w odległej galaktyce

WP FILM: 16 lat temu w odległej galaktyce
Źródło zdjęć: © Materiały prasowe
Michał Nowak

05.09.2016 | aktual.: 10.04.2017 12:54

Jest rok 2000. „Gladiator” szturmem podbija polskie kina, w których za bilet płacimy 10 zł. Jerzy Hoffman dopieszcza „Ogniem i mieczem”, a Tom Cruise jest tak samo młody jak dziś. Honorowy Oscar wędruje w ręce Polaka, zaś filmem roku zostaje „American Beauty”.

Internet dla wielu wciąż funkcjonuje tylko w sferze marzeń. Na szczęście w kinach jest zatrzęsienie filmów, z których niejeden dorobił się dziś miana kultowego. W takiej właśnie atmosferze Wirtualna Polska uruchamia swój serwis filmowy.

16 lat później WP Film staruje w nowej odsłonie. Nie umiem odmówić sobie tej frajdy i nie skorzystać z okazji, aby spojrzeć raz jeszcze na rok naszego debiutu. Co zmieniło się od czasu, gdy świat oglądał pierwszy odcinek „Pokemonów”, a śmieszne filmiki zgrywało się na CD? Które trendy umarły, a jakie są nadal aktualne?

Obraz
© WP.PL
Obraz
© WP.PL
1 / 10

Kamera zarejestrowała ich ostatnie chwile przed śmiercią

Obraz
© Materiały prasowe

Historie na faktach zawsze dobrze się sprzedają. Dlatego filmowcy z uporem podkreślają autentyczność korzeni swoich produkcji. Nawet jeśli kłamią. W 2000 roku do Polski trafia film, który w swojej „prawdziwości” idzie o krok dalej – udaje, że jest nieobrobioną surówką materiału dokumentalnego, jaki nagrała grupa amatorów badająca legendę pewnej wiedźmy.

Rzeczony film to oczywiście „Blair Witch Project”, który z kilkudziesięciu tysięcy dolarów budżetu wygenerował ponad 140 mln zysku. Choć w horrorze nie zagrała ani jedna gwiazda, o produkcji mówił każdy. Film Daniela Myricka i Eduardo Sáncheza straszy do dziś i jest najsłynniejszym przedstawicielem zrodzonego w nowym millenium nurtu kina found fotage.

Dziś w tej stylistyce kręci się filmy o tajnych organizacjach, kosmitach, psychopatach, a nawet Wielkiej Stopie. Śmiało korzysta z niej również mainstream, czego przykładem jest „Projekt: Monster” czy reporterskie wstawki w „Dystrykcie 9”. W 2016 roku historia tego gatunku zatacza koło - już 16 września pod patronatem WP.PL do kin wejdzie „Blair Witch” w reżyserii Adama Wingarda.

Obraz
© Materiały prasowe
2 / 10

Aktorzy, którzy usunęli się w cień

Obraz
© Materiały prasowe

14 stycznia 2000 roku, dwa lata przed premierą „Dnia świra”, do kin wchodzi „Prawo ojca”, a Marek Kondrat wciąż jest aktywny zawodowo. Sytuacja, w której gwiazda zaczyna grywać w coraz słabszych filmach, nikogo szczególnie nie dziwi, ale gdy aktor nagle porzuca zawód, to zupełnie inna sprawa. Choć takie zachowanie pozostaje rzadkością, Marek Kondrat nie jest jedyny.

W ciągu minionych 16 lat z zawodem mniej lub bardziej oficjalnie pożegnało się wiele gwiazd. Od 2003 roku na ekranach praktycznie nie pojawia się Sean Connery, tuż przed rozpoczęciem nowego millenium z zawodu wycofał się Joe Pesci, zaś Gene Hackman i Goldie Hawn w cieniu pozostają już od ponad 10 lat. Od sześćiu lat nie pojawił się również żaden nowy film z udziałem Jacka Nicholsona.

Od dawna nie mieliśmy także okazji oglądać Anny Majcher. Zniknięcie polskiej seksbomby zrodziło kilka lat temu wiele plotek. Aktorka po raz ostatni pojawiła się na małym ekranie w 2009 roku, grając w jednym w odcinków popularnego serialu. Być może nowe światło na jej losy rzuci premiera „Powidoków” Andrzej Wajda, w których wcieliła się w rolę sąsiadki. Polska premiera w styczniu 2017.

3 / 10

Król polskiej komedii w szczytowej formie

Obraz
© AKPA

W 2000 roku do kin trafia gangsterska komedia Olafa Lubaszenki, czyli „Chłopaki nie płaczą”. Laska bawi nas do rozpuku, teksty bohaterów cytowane są w autobusach, na przystankach i podwórkach. Z kolei Cezary „Fred” Pazura i Zbigniew „Grucha” Zbrojewicz są brani są przez ludzi z półświatka za kolegów po fachu i zmuszani do picia wódki.

W tym czasie Lubaszenko jeszcze jest na topie, ale nie cieszy się już taką swobodą jak w latach 90. Do kin trafiają jego kolejne komedie, które niestety spotykają się z dużą krytyką. Artysta podupada na zdrowiu. W prasie plotkarskiej można znaleźć niepochlebne komentarze na temat jego wyglądu.

Dziś wiemy, że Lubaszenko najgorsze ma już za sobą. Wygląda coraz lepiej, znów pojawia się w telewizji i pracuje w teatrze. Michał Milowicz, aktor, który swoją popularność w największej mierze zawdzięcza komediom Lubaszenki, zdradził nam niedawno, że wraz z Olafem szykuje na 2017 rok prawdziwą bombę. Czy kultową? Czas pokaże.

4 / 10

Pierwszy honorowy Oscar dla Polaka

Obraz
© East News

50 lat i 40 filmów od rozpoczęcia swojej kariery 75-letni Andrzej Wajda wkracza na scenę Shrine Auditorium w Los Angeles i z rąk Jane Fondy przyjmuje Oscara. Choć wcześniej do nagrody Akademii nominowany był trzykrotnie, jest to jego pierwsza i jak dotąd jedyna statuetka. W przemówieniu wygłoszonym po polsku reżyser podkreślił, że nagrodę za całokształt twórczości traktuje nie tylko jako wyraz uznania dla siebie samego, ale również polskiego kina.

W ciągu kolejnych lat Wajda nie spoczywa na laurach. Do kin wchodzą m.in.
oparty na prozie Iwaszkiewicza „Tatarak”, nominowany do Oscara „Katyń” czy biograficzny „Wałęsa. Człowiek z nadziei”.

Przed rokiem Wajda w słowach „Jestem szczęśliwy, że polska kinematografia daje o sobie znać” gratulował oscarowego sukcesu Pawłowi Pawlikowskiemu, zaś aktualnie 90-letni reżyser odlicza dni do światowej premiery „Powidoków”. Czy tak jak zdarzało się to wielokrotnie w przypadku jego wcześniejszych obrazów, świat zachwyci się filmową historią wybitnego Polaka, Władysława Strzemińskiego (w tej roli Bogusław Linda)? Odpowiedź na to pytanie poznamy już we wrześniu, podczas MFF w Toronto.

5 / 10

Telewizja lepsza od kina

Obraz
© Materiały prasowe

W 2000 roku „Przyjaciół” ogląda się na bieżąco, a „Rodzina Soprano” ma dopiero dwa sezony. Jednak seriale wciąż traktowane są jak rozrywka gorszego sortu. Fakt, że mogą jakością przewyższać kino, jeszcze nikomu nie mieści się w głowie. W nowym tysiącleciu telewizyjne hity przyciągają przed szklany ekran całe pokolenia. Producenci szybko to wykorzystują, dokładając wszelkich starań, aby wypuszczać produkty perfekcyjne. Wychowują tym samym nowych widzów, doceniających wszystkie zalety seriali i stawiających je ponad kinem.

Telewizja inwestuje w seriale coraz większe pieniądze. Wysoki budżet przestaje więc być domeną wyłącznie filmów. Na szklanym ekranie dzieją się rzeczy niemożliwe do osiągnięcia w kinie – historie są przedstawianie lepiej, ciekawiej, inaczej. Oczywistym staje się, że opowieści takich jak „Mad Men”, „Breaking Bad” czy „The Wire” w kinie zaprezentować nie sposób.

Dziś twórcy telewizyjni są coraz śmielsi. Do niektórych produkcji nie kręci się nawet pilotów. A fakt, że serial o żywych trupach bije rekordy popularności i doczekał się spin-offu, mówi sam za siebie.

6 / 10

Seksualna rewolucja, czyli porno wkracza na salony

Obraz
© Materiały prasowe

Początek XXI wieku to moment, w którym gwałtownie przesuwają się granice pokazywania nagości i seksu na ekranie.

I wcale nie chodzi o „romans” gwiazd filmów dla dorosłych z popkulturą. W historii kina nie brakuje bulwersujących filmów, które pełne były „momentów” i debiutowały w atmosferze skandalu. Jednak w nowym millenium pojawia się coraz więcej obrazów, w których seks pokazywany jest jak nigdy dotąd.

To właśnie w pierwszej dekadzie XXI wieku pojawiają się takie produkcje jak nazwany pornografią „Gwałt” czy nagrodzona Złotym Niedźwiedziem „Intymność”. W 2002 roku głośnym echem odbijają się szokujące „Nieodwracalne” oraz „Ken Park” niezmordowanego Larry’ego Clarka. Kilka miesięcy później debiutuje „The Brown Bunny” ze sceną miłości francuskiej, a po roku publiczność rumieni się w zwykłych kinach na „9 Songs”, również zawierających sceny niesymulowanych zbliżeń.

Czy się to komuś podoba, czy nie, bez tych filmów nie byłoby kontrowersyjnej „Nimfomanki”, nagradzanego i poruszającego „Życia Adeli”, czy trójwymiarowego „Love”, a może nawet „Gry o tron”.

7 / 10

Narodziny gwiazd

Obraz
© Materiały prasowe

Pierwszych dwanaście miesięcy nowego tysiąclecia nieodzownie kojarzy mi się z narodzinami dwóch wielkich gwiazd amerykańskiego kina. Na ekrany trafia „Pitch Black”, mroczne sci-fi z Vinem Dieselem. Fani gatunku pieją z zachwytu, zaś Vin przebija się na pierwszy plan. W tym samym czasie Angelina Jolie, wówczas niegrzeczna gwiazdeczka, dostaje Oscara.

Od tamtego czasu pomimo wielu prób Diesel nie wydostał się z szufladki prawego przestępcy, który na wielkim ekranie spuszcza wszystkim spektakularny łomot. Jednak stan konta z pewnością wynagradza mu ten "przykry" fakt. Dziś ma 49 lat, kręci hit za hitem i promuje rodzinne wartości. Jego profil na Facebooku śledzi 100 mln fanów. Nie zanosi się również, aby w najbliższym czasie wyrosła mu znacząca konkurencja.

Angelina Jolie przeszła za to wielką wizerunkową przemianę. Od rozbijającej małżeństwa gwiazdy kina akcji do przykładnej żony, matki, reżyserki oraz ambasadorki ONZ.

8 / 10

Komiksowy renesans

Obraz
© Materiały prasowe

Ekranizacje komiksów to jeden z największych fenomenów popkultury XXI wieku. Nikogo to nie dziwi, bo trudno znaleźć drugi tak dochodowy podgatunek w kinie. Ale warto pamiętać, że jeszcze w latach 90. ich twórcy zrobili naprawdę wiele, aby skutecznie obrzydzić trykociarzy widzom.

W roku 2000 do kin wchodzą „X-Meni”, złośliwi wciąż drwią z hełmu Magneto, ale nie da się ukryć, że to pierwsza od dawna udana adaptacja komiksu. W kolejnych latach z filmami na podstawie powieści graficznych jest różnie, ale daje się zauważać pozytywny trend. Pomiędzy krytykowanymi „Daredevilem”, „Kobietą-Kotem” czy „Fantastyczną czwórką”, pojawiają się takie przeboje jak „Sin City - Miasto grzechu”, „300”, albo „Mroczny Rycerz”. Wraz z opiewającą na 4 miliardy dolarów transakcją zakupu wydawnictwa Marvel przez Disneya w adaptacjach komiksów nastaje nowa, złota era.

Dzięki ludziom od Myszki Mickey Marvel znalazł nową formułę na superbohaterskie opowieści. Kolejne filmy osiągają sukces za sukcesem, a ruch w interesie pobudził do działania także twórców z konkurencyjnego uniwersum. DC Comics stawia dziś na filmy, jakich w kinie jeszcze nie było. Najnowsze liczby pokazują, że nawet przy niezbyt przychylnych recenzjach „Legion samobójców” czy „Batman v Superman: Świt sprawiedliwości” są filmami, obok których widz XXI wieku nie potrafi przejść obojętnie.

9 / 10

Dobry, zły i brzydki

Obraz
© Materiały prasowe

Patrząc, jak 16 lat temu wyglądały kariery niektórych hollywoodzkich aktorów, można dojść do zaskakujących wniosków. W 2000 roku Ben Affleck nie jest jeszcze dobrym aktorem, Nicolas Cage nie jest jeszcze aktorem złym, zaś przystojny Matthew McConaughey dopiero będzie brzydki.

Oglądając filmy z Affleckiem sprzed kilkunastu lat trudno uwierzyć, że to ten sam aktor, który zgarnął Oscara za „Operacją Argo” i stał się największą, a dla wielu jedyną, zaletą „Batman v Superman: Świt sprawiedliwości”.

Jeszcze większe zmiany zaszły w karierze Matthew McConaughey, kiedyś etatowego macho i chłopaka od komedii romantycznych, dziś zdobywcy nagrody Akademii za rolę w „Witaj w klubie”. Jednak nie wszyscy mieli tyle szczęścia. Odwrotny trend nastąpił w karierze Nicolasa Cage’a. Artysta, który od dawna umiejętnie lawirował między gatunkami i przyciągał do kin tłumy, z biegiem lat stał się synonimem filmowej tandety. Dziś aktor-bankrut gra jeszcze więcej niż kiedyś, ale jego filmy łatwiej znaleźć w hipermarketowym koszyku „wszystko za 5 zł” niż na kinowym afiszu.

10 / 10

Odwiedzajcie nowy serwis!

Obraz
© HFPA

W XXI wieku dokonała się również rewolucja na rynku informacji. Po 16 latach od debiutu WP Film, nie ma już w Polsce gazet poświęconych kinu i popkulturze adresowanych do szerokiego odbiorcy. Czytelnicy masowo wybierają internet jako pierwsze źródło informacji. Od lat wykorzystujemy jego szybkość i technologiczną przewagę, aby pokazywać wszystko co ważne, ciekawe i godne uwagi w polskim i światowym kinie.

Nowy WP Film to codzienna, bogata porcja filmowych newsów, rankingów, recenzji i artykułów. Specjalnie dla was przepytujemy polskie i światowe gwiazdy, relacjonujemy wielkie wydarzenia i opiniujemy najnowsze produkcje. Dzięki autorskim formatom wideo, możecie nas nie tylko czytać, ale i oglądać. Do czego gorąco was zachęcamy. Koniecznie zajrzyjcie do naszej części magazynowej.

Obraz
© WP.PL
Obraz
© WP.PL
Źródło artykułu:WP Film
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (9)