Wstyd [dvd]
Oglądanie tego rodzaju kina potrafi sprawić fizyczny ból. Nie dlatego, a przynajmniej nie tylko dlatego, że to najniższych lotów sensacyjna eksploatacja, zrealizowana przy pełnej pogardzie dla filmowego rzemiosła i standardów realizatorskich.
Dlatego, że jest dowodem na to, jak bardzo Hollywood potrafi być bezlitosne. Nieważne u kogo przed laty się błyszczało, nieważne z kim się współpracowało. Moment nieuwagi i branża łamie prężną jeszcze przed chwilą karierę popularnego aktora, skazując go na wegetację w pseudo-filmowym szambie, czyniąc niewolnikiem objazdowego freak show.
Brittany Murphy wygląda tu jak cień siebie. "Bez śladu", pozycja typu prosto-na-dvd, to jej ostatni film. Zagrała w nim na kilka miesięcy przed tragiczną śmiercią. Wygląda tu na wyczerpaną, chorą. Podkrążone oczy, niezdrowa cera, przetłuszczone włosy, nienaturalnie spuchnięte od botoksu usta. W tych najbardziej wymagających scenach sponiewierana Brittany przypomina Annę Nicole Smith na planie niesławnego "Skyscraper" (sprawdźcie na YouTube) - jest podobnie zdekoncentrowana, zmęczona, być może naćpana. Zwyczajnie zniszczona.
Seans „Bez śladu” przypomina wizytę na oddziale zaburzeń żywienia. Czy Murphy chorowała wówczas na bulimię? Być może faszerowała się lekami, które niedługo później doprowadziły do jej śmierci. Czy na pewno chcemy to wiedzieć? Jedno jest pewne - jeśli widzimy to my, widzieli to także jej bliscy i ekipa na planie... A mimo to pozwolili jej tego upadku doświadczyć. Zgroza.
Wydanie DVD
Standard, pięć kanałów i panorama. W dodatkach kilka zwiastunów.