Trwa ładowanie...
29-08-2005 13:00

Wszyscy cierpią, czasem nawet House

Wszyscy cierpią, czasem nawet HouseŹródło: mat. dystrybutora
d35qtul
d35qtul

5. seria jednego z najpopularniejszych dziś seriali na świecie jest bez wątpienia przełomowa. Zmagania ze śmiercią jednej z głównych postaci, zgon kolejnej, a także początki choroby psychicznej House’ a muszą wprawić każdego widza w bardziej lub mniej długotrwały stan osłupienia. Po zakupie wydania DVD z pewnością mało kto uzna, że był to nabytek nieudany.

Wprawdzie zbiór dodatków nie przedstawia się urodzajnie, ale jeden z nich przynosi wieści równie przełomowe, co fabuła 5. sezonu, sprawiając że na pozór ubogi pakiet bonusów nabiera smaku wisienki na kunsztownym torcie. (Rada dla wszystkich, którzy nie chcą sobie psuć zabawy: Podczas lektury tego tekstu omińcie resztę akapitu.) Otóż dzięki krótkiemu materiałowi, którego bohaterkami są specjalistki od doboru aktorów do serialu, można dowiedzieć się, że niezbędnym kryterium zatrudniania odtwórców ról pierwszoplanowych była… dobra dykcja. Szansę mieli tylko aktorzy potrafiący płynnie wymawiać skomplikowane terminy medyczne. Co dziwne, osób, które miały z tym problemy przychodziło na castingi bardzo wiele. Jak się okazuje, najtrudniej było znaleźć odtwórcę roli Chase’ a, a najłatwiej House’ a – dzięki legendarnej już taśmie, na której Hugh Laurie nagrał krótki popis swoich aktorskich umiejętności. Wystarczyło jedno nagranie, by podjąć decyzję niezwykle korzystną dla brytyjskiego aktora i satyryka. Specjalistki
od castingów pokazały taśmę producentowi, nie mówiąc mu, że Laurie to człowiek z Wysp!

Wśród innych dodatków znajduje się m. in. materiał dotyczący uroczystości z okazji realizacji setnego odcinka serialu. Członkowie ekipy – w szczególności odtwórca roli tytułowej – przyznają, że na co dzień trudno im spojrzeć z boku na swoje dokonania z powodu ekstremalnego tempa pracy. Wydarzenia towarzyszące kręceniu szczególnego odcinka dały im taką okazję. I trzeba przyznać, że refleksja nie mogła być gorzka, bo jakość scenariusza i gry aktorskiej imponują mimo takiego, niezbędnego dla telewizyjnego formatu, trybu produkcji serialu. Widać to wyraźnie w 5. sezonie, który podniósł poprzeczkę jeszcze wyżej niż wszystkie poprzednie. Dlatego po obejrzeniu dodatków (chyba, że ktoś przed zjedzeniem wisienki konsumuje cały tort) pozostaje już tylko delektować się nowymi zagadkami medycznymi, które w obliczu coraz większych problemów głównych bohaterów wydają się nieco mniej istotne niż zazwyczaj. Chociaż dolegliwości pacjentów wciąż są, jak zwykle subtelnie, powiązane z postawami, decyzjami i cechami
charakterystycznymi poszczególnych lekarzy. Emocjonalna karuzela 5. serii kręci się już niemal z prędkością światła.

Scena pogrzebu jednego z głównych bohaterów wyciśnie łzy z najwierniejszych naśladowców House’ a, których wśród fanów serialu musi być co niemiara. Kwestie Wilsona wypierającego się przyjaźni z tytułowym bohaterem uzmysłowią niejednemu entuzjaście dobrotliwej Cameron jak kruche są relacje międzyludzkie. Wysokie stężenie tragizmu poddającego trudnemu testowi równowagę psychiczną każdego widza, zrównoważone zostanie przez komiczną postać detektywa Lucasa, który wydaje się alternatywną, szczęśliwą osobowością House’ a z podobną bezczelnością i wygadaniem, ale zupełnie odmiennym stosunkiem do ludzi. Całość z nieuchronną konsekwencją zmierzać będzie do dramatycznego końca nasuwającego smutny wniosek, że nikt, nawet House, nie jest niezniszczalny. A życie na planecie, na której w każdej sekundzie umiera człowiek jest w stanie zagrozić najpilniej skrywanej wrażliwości.

Oby wydatek na DVD z 5. serią House’ a nie zagroził stanowi finansów tych, którzy zdecydują się dokonać tego stosunkowo kosztownego, acz cennego zakupu.

d35qtul
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d35qtul