Trwa ładowanie...

Katolicka dziennikarka rozpoznała księdza pedofila z dokumentu "Zabawa w chowanego"

Monika Białkowska, dziennikarka "Przewodnika Katolickiego", opisała wstrząsające odkrycie, jakiego dokonała podczas seansu "Zabawy w chowanego" braci Sekielskich.

Katolicka dziennikarka rozpoznała księdza pedofila z dokumentu "Zabawa w chowanego"Źródło: YouTube
d1tw5gt
d1tw5gt

Drugi film braci Sekielskich "Zabawa w chowanego" został wyemitowany w sobotę 16 maja o godz. 10:00 w serwisie YouTube. W ciągu doby reportaż obejrzały ponad 3 mln widzów. Twórcy pokazali kolejne historie swoich bohaterów, którzy byli wykorzystywani przez księży. Film jest niezwykle przejmujący.

Monika Białkowska, katolicka dziennikarka, podczas oglądania filmu rozpoznała księdza pedofila. Znała go z dzieciństwa. To odkrycie wstrząsnęło nią i skłoniło do refleksji nad tym, dlaczego Kościół ukrywa pedofili. W tekście "Jak się bawię w chowanego" opublikowanym na łamach pisma "Więź", napisała:
"Siadam do oglądania 'Zabawy w chowanego' zawodowo. Kiedy pada nazwisko Hajdasz, spoglądam niepewnie na mamę, która siedzi obok mnie. – Znajome – mówi niepewnie. Zaczynam drżeć […].Wystukuję szybko SMS do brata. 'Jak nazywał się Biker?'. Ale kiedy pada imię, nie muszę już czekać na odpowiedź. Ksiądz Arkadiusz Hajdasz to właśnie on. Biker, młody kleryk ze zdjęcia, które było w naszym domu jak relikwia. Łapię się na tym, że po twarzy płyną mi łzy".

Zobacz także: Tomasz Sekielski o pedofilii. "Politycy zmarnowali rok. Przypomnimy im to"

Dziennikarka napisała, że jej młodszy brat jeździł na wycieczki z ks. Hajdaszem: "Było w domu zdjęcie, które mój młodszy zaledwie o rok brat przechowywał jak relikwię. Na zdjęciu dwóch młodych chłopaków siedzi na trawie pod płotem. Obaj w czarnych podkoszulkach. Wokół nich kilku roześmianych małych chłopców. Zdjęcie gdzieś pod koniec lat osiemdziesiątych brat przywiózł z gór. Pojechali tam gromadą ministrantów na wyjazd, organizowany przez kleryków".

d1tw5gt

To odkrycie skłoniło Białkowską do refleksji nad mechanizmami, które umożliwiają ukrywanie pedofili w Kościele. Zwraca uwagę na język, jakim posługują się księża. "Ksiądz Hajdasz mówi: 'Mam świadomość swojej grzeszności'. 'Walczę ze swoimi słabościami również w tej dziedzinie'. 'Szatan szczególnie w nas kapłanach chce zniszczyć to, co Boże'. 'Ostatecznie nie my wzajemnie będziemy się sądzili'. Nie jest jedyny. Nie jest niezwykły. To takie normalne, typowe! Wszystko, byle uniknąć odpowiedzi na pytanie: a ty? Wszystko, byle nie powiedzieć: masz rację, skrzywdziłem cię. Przepraszam. Chcę ponieść za to odpowiedzialność".

Białkowska pisze też o "korpolojalności", czyli lęku świadków przed powiedzeniem prawdy. Zdaniem Białkowskiej siostra zakonna, która pojawia się w filmie Sekielskich, ma wpojone posłuszeństwo i za nic nie będzie zeznawać przeciwko księdzu, nawet jeśli była świadkiem molestowania.

Krytykuje też procedury i władzę, jaką dzierżą biskupi. "Niemal nikomu do głowy nie przyjdzie powiedzieć: 'Popełnia ksiądz biskup błąd' – a napisanie tego oznacza zakaz wypowiedzi, utratę pracy albo miły przydział na wiejskiej parafii. Wszyscy o tym dobrze wiemy i misternie odliczamy: co, gdzie i na ile możemy sobie pozwolić".

"Największy wróg Kościoła czyha w jego wnętrzu. Na zewnątrz świat jest już raczej obojętny: z cynicznym uśmiechem przygląda się, czy zdołamy jeszcze wyjść z tego z twarzą. Największym wrogiem Kościoła są ci, którzy domagają się milczenia, ukrywania, dbania za wszelką cenę o to, jak nas widać na zewnątrz. To dzięki nim świat zobaczy w nas kłamców" – napisała rozgoryczona Białkowska.

Film Sekielskich budzi kontrowersje nie tylko wśród osób związanych z Kościołem. Fragment z wypowiedziami Tomasza Terlikowskiego i ks. Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego, którzy twierdzą, że to duchowni homoseksualiści próbują tuszować pedofilię w Kościele, wywołał sprzeciw środowisk LGBT.

d1tw5gt
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1tw5gt