Zagrał Batmana. "Nosić ten kostium, to jak nosić koronę"
Robert Pattinson opowiedział, jak przygotowywał się do roli Batmana. Kosztowało go to wiele wyrzeczeń. Zauważył też, że to postać "większa od niego".
"Batman" był jedną z najbardziej oczekiwanych premier tego roku. Film będzie miał premierę 4 marca, ale po pierwszych pokazach prasowych i przedpremierowych zbiera dobre recenzje i oceny widzów.
Reżyserem filmu jest Matt Reeves, twórca "Projektu: Monster" czy "Wojny o Planetę Małp". Jego wizja przygód Batmana jest mroczna i poważna, ale też pełna akcji. Jest to debiut Roberta Pattinsona w roli tytułowego bohatera. Przypomnijmy, że gwiazdor sagi "Zmierzch" został oficjalnie zapowiedziany jako nowy Batman w maju 2019 r. Wcześniej ta rola należała do Bena Afflecka, który zakładał kostium Mrocznego Rycerza dwukrotnie. Trzeci raz miał być Batmanem w wyreżyserowanym przez siebie filmie, ale ten projekt upadł.
Teraz w rozmowie z magazynem "People" Pattinson opowiedział, jak przygotowywał się do roli Batmana: - Miałem około trzech miesięcy do rozpoczęcia filmu, a potem cały czas ćwiczysz przed i po pracy.
Gorące premiery 2022. Na te produkcje czekamy
Aktor musiał wyrzeźbić swoją sylwetkę do tej roli: - Po prostu harujesz i harujesz dla tych kilku scen bez koszulki i liczysz nawet łyki wody.
Technika liczenia łyków wody jest stosowana w amatorskich zapasach w celu zmniejszenia masy ciała oraz przez kulturystów przed pokazem.
W krótkim czasie Pattisonowi udało się osiągnąć robiący wrażenie efekt. – Wstyd był moim największym motywatorem – powiedział.
Pattinson zdradził też, że ogromne znaczenie odegrał kostium Batmana. – Im bliżej byliśmy zdjęć, tym większej paranoi dostawałem. Ta rola wydawała mi się niedorzeczna, kiedy siedziałem w koszulce w domu. A potem założyłem kostium. On ma w sobie moc. Ludzie zaczynają inaczej reagować, ekipa patrzy na ciebie inaczej. Cały świat się zmienia. A potem dostrzegasz ten błysk, subtelne odbicie lub cień na podłodze i zdajesz sobie sprawę, że postać jest po prostu o wiele większa od ciebie. To trochę jak noszenie korony czy coś w tym stylu.