Zarobili 300 mln dolarów. Trzecia część horroru może to przebić

Pierwsze "Ciche miejsce" sprawiło widzom nie lada niespodziankę. Film zrobiony za 17 mln, zarobił ich ponad 300. Historia, w której nikt nie może się odzywać, bo inaczej zginie, rozpaliła widzów z całego świata. Właśnie do kin wchodzi trzecia część. Co o niej piszą?

Pierwsze "Ciche miejsce" weszło do kin w 2018 r.
Pierwsze "Ciche miejsce" weszło do kin w 2018 r.
Źródło zdjęć: © Materiały prasowe

"Ciche miejsce" to film wyreżyserowany przez Johna Krasinskiego. Zagrał tam razem ze swoją prawdziwą żoną, Emily Blunt. Kto nie pamięta sceny, w której Blunt rodzi w wannie, powstrzymując się od krzyku, a po schodach wchodzi już żądny krwi potwór-kosmita? Co też tam się działo! Film, w którym wszyscy muszą być cicho, fascynował widzów z całego świata, co przełożyło się na zysk z biletów wynoszący dokładnie 341 mln dolarów. Druga część była kwestią czasu. Kosztowała już więcej, ale zarobiła mniej. Emily Blunt już bez partnerującego jej na ekranie Johna zgarnęła z box office'u 297 mln dolarów. Dużą niespodzianką jest to, co dzieje się wokół trzeciej części serii.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Tak wyglądała gala Top Seriale 2025! To już trzecia edycja plebiscytu Wirtualnej Polski

"Ciche miejsce: Dzień pierwszy" w kinach

28 czerwca do kin wchodzi trzecia część serii. Za kamerą stoi Michael Sarnoski, a główna rola przypadła tym razem w udziale Lupicie Nyong'o. Zobaczymy, jak to wszystko się zaczęło - jak wyglądały pierwsze chwile inwazji kosmicznych potworów. Jak można się domyśleć, wszystkie wielkie katastrofy zaczynają się w Nowym Jorku. Tam Sam (Nyong'o) będzie musiała walczyć o przetrwanie.

Jak podaje "Deadline", film już idzie na rekord serii. Otwarcie ma przynieść bowiem 5 mln dolarów. I choć nie wydaje się, że to jakaś duża suma w Hollywood, to na przestrzeni ostatnich lat jest to najlepszy wynik otwarcia dla filmów z serii "Ciche miejsce". Pierwszy film na otwarcie zagarnął 4,3 mln dol., a drugi nieco więcej, bo 4,8 mln. Trzecia odsłona będzie najbardziej kasowa? Mówi się, że w trakcie weekendu otwarcia "Ciche miejsce: Dzień pierwszy" może przynieść nawet 40 mln dolarów. Tym samym przebije opus magnum Kevina Costnera - jego "Horyzont: Rozdział pierwszy" ma zgarnąć, według pierwszych szacunków, co najwyżej 12 mln dol. w weekend otwarcia. A to oznaczałoby wielką finansową klapę.

Czy warto wybrać się na nowe "Ciche miejsce"? Są już pierwsze recenzje. Krytyk "Guardiana" daje 3 na 5 gwiazdek i pisze o "spektaklu suspensu" z ciekawą rolą Lupity Nyong'o, która gra pacjentkę z nieuleczalnym rakiem. Recenzent "Variety" punktuje, że to nie będzie film dla wrażliwców. On sam do nich jednak nie należy i choć podaje przykład jednej brutalnej sceny, dodaje: "Nazwijcie mnie fanem makabry, ale spodziewałem się znacznie więcej rzezi niż zapowiada to przerażająco ckliwy spin-off Sarnoskiego. Prawie wszystkie przerażające ujęcia, jakie ma do zaoferowania, pokazano już w zwiastunie" - czytamy. Dalej boleśnie stwierdza, że film napakowany jest bezsensownymi scenami - kolejny raz oglądamy wyludniony Nowy Jork, jak gdyby nikt tam nigdy nie mieszkał.

Na "kompletny brak zdrowego rozsądku" wskazuje też Caryn James z BBC. "Urocza końcówka filmu jest dowodem na to, że reżyser od początku był skupiony na temacie żałoby, a nie na potworach. To sprawia, że twórcy zapomnieli o zdrowym rozsądku i jakimkolwiek suspensie (...) Jak na emocjonalną podróż to film ma swoje momenty, ale jak na horror, to jest to niechlujne" - czytamy.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

A Quiet Place: Day One | Final Trailer (2024 Movie) - Lupita Nyong'o, Joseph Quinn

W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" mówimy o rewolucji w HBO Max, które zmieniło się w krótkie Max. Ile to kosztuje? Co można oglądać? Przy okazji wspominamy wstrząsające sceny z "Rodu smoka", który wraca z 2. sezonem. Znajdź nas na Spotify, Apple Podcasts, YouTube, w Audiotece czy Open FM. Możesz też posłuchać poniżej:

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (3)