''Granie to mój zawód''
Swoją sytuację zawodową przyjmował z godnością. Przez lata odrzucał propozycje, nie chcąc wiązać się na dłużej z serialami – wolał pozostać aktorem kojarzonym przede wszystkim z filmem i nie zamierzał się rozdrabniać. Hamował go też lęk przed zaszufladkowaniem.
*- Boję się, że udział w serialu może być dla aktora klinczem. Wiadomo, zagrać źle nie wolno. Ale nie wolno też zagrać bardzo dobrze, bo można się zapisać w pamięci jako pan Władek albo pan Krzyś – tłumaczył w _Dzienniku Zachodnim_. *- Seriale to niekończąca się historia. Ja nie muszę w nich grać. Bo udaje mi się żyć z tego zawodu poza serialem.
Nie wykluczał jednak, że w przyszłości być może skusi się na jakąś produkcję telewizyjną.
- Granie to mój zawód. I jeśli przyjdzie taki moment, że finansowo nie będę stał na tyle dobrze, żeby zapewnić rodzinie i sobie godziwe życie, to ja, oczywiście mając propozycje, zapiszę się do jakiegoś serialu – twierdził.