Zbyt prędkie deja vu
‘Chrzest’ Marcina Wrony jest uwspółcześnioną filmową adaptacją Księgi Rodzaju. Historia Kaina i Abla została przeniesiona na srebrny ekran z całym swym przesłaniem i - w wielorakim pojęciu - odniesieniami do biblijnej egzegezy. Mamy braci, choćby tylko w emocjonalnym aspekcie, mamy potomka, mamy brak równowagi moralnej i czyhający grzech u wrót jak podaje Stary Testament.
Jedyne czego nie mamy to innowacyjnych rozwiązań w oczywistym nawiązaniu przez Wrone do swojego fabularnego debiutu. Konflikt i konstrukcja bohaterów stała się rażącą kopią sytuacji Igora i jego historii w ‘Mojej krwi’. Efekt tych działań i zdublowanych zabiegów reżysera - na poziomie konstrukcji bohaterów – nie tylko umniejsza jakości tego dobrze zrealizowanego dzieła, ale również, w sposób niewybaczalny sabotażuje sukces i bagatelizuje grom jaki przeszył młode polskie kino przy premierze ‘Mojej krwi’.
Może i napięcie oraz dramaturgia aktorskiego trójkąta jest inaczej wykorzystana, ale wciąż to ten sam schemat konfliktu został nam zaprezentowany na ekranie. Gdyby 'Moja krew' nigdy nie powstała, przed nami ukazałby się przyszły papież polskiego kina. Fakt, że oba filmy po niespełna roku, razem funkcjonują w zbiorowej świadomości widzów, powoduje tym samym ich rywalizację i wzajemny nokaut. A wystarczyłoby przynajmniej odczekać 2 lata.
Uciekając przed wyrokiem za zdradę, były bandyta Michał (Wojciech Zieliński)
, opuszcza Tarnów i wyprowadza się do Warszawy. Tam rozpoczyna nowe, lepsze życie jako właściciel hurtowni, mąż i młody ojciec. Warszawa jest dla niego idyllą - idealne ogromne miasto, w którym można się schować i pozostać niewidzialnym na zawsze.
Sielankę jednak zakłóca pojawienie się Janka (Tomasz Schuchardt) – przyjaciela z dawnych lat, który ma wkrótce zostać ojcem chrzestnym ich dziecka.
Przyjaciel szybko reflektuje się, że w życiu Michała nastąpiły radykalne zmiany, których nie rozumie. Okazuje się również, że wspólna przeszłość przyjaciół kryje niebezpieczną tajemnicę. Michał proponuje Jankowi pracę w swojej firmie produkującej okna. Przyjaciela bardziej pociąga życie takie, jakie Michał wiódł kiedyś, kiedy był interesami związany z Grubym (Adam Woronowicz). Michał ma zobowiązania względem Grubego. Wtajemnicza Janka w swój plan: gdyby coś mu się stało, chce żeby przyjaciel zainteresował się jego żoną (Natalia Rybicka) i zaopiekował dzieckiem.
Będąc wielki sympatykiem talentu Marcina Wrony nie sposób ominąć i zignorować tożsamej motywacji oraz idei ostatnich dwóch filmów reżysera. Gdyby można było chociaż pominąć fakt istnienia jednego, tego samego twórcy, to osobno oba filmy stanowią wzór świetnego, męskiego kina z zachwycającym aktorstwem i porywającym scenariuszem. Jednak tak się nie da. Zbyt szybko reżyser powtórzył ten sam fabularny konflikt. Przez co wielbiciela twórczości Wrony, po wyjściu z kina, prześladować będzie wrażenie empirycznej wtórności.
Mimo wszystko z wielkim entuzjazmem oczekuję kolejnego filmu. Warsztat i świadomość swoich narracyjnych możliwości u Wrony jest zachwycająca. Taka fabularno-konstrukcyjna pomyłka, choćby tylko biorąc pod uwagę zbyt krótki odstęp czasowy, mogła się zdarzyć raz. Ponieważ Marcin Wrona wielkim reżyserem jest! WYDANIE DVD:
Wydanie DVD "Chrzest", drugiego filmu spod klapsa Marcina Wrony, w swoim skromnym, niczym przeznaczonym tylko dla kolekcjonerów, opakowaniem zaskakuje ilością materiałów dodatkowych. Oprócz filmu, który w 2010 roku otrzymał Srebrne Lwy na Festiwalu Filmów Fabularnych w Gdyni, obejrzymy kulisy całej produkcji wraz z próbami aktorskimi, a także prawdziwy smaczek dla wielbicieli talentu reżysera - jego dwie niezwykłe etiudy studenckie. To właśnie jeden z tych krótkometrażowych filmów, nakręcony przez Wronę przed laty może zachwycić widzów równie mocno, co jego ostatnie dzieło fabularne. Mowa o filmie "Człowiek Magnes", który swego czasu wywołał prawdziwe poruszenie na międzynarodowych festiwalach, w tym otrzymała nagrodę od samego Roberta De Niro na festiwalu TriBeCa. Pozycja szczególnie warta uwagi.
Również druga etiuda może być idealnym deserem po filmowej uczcie "męskiego kina", jak to media przywykły nazywać twórczość Marcina Wrony. "Telefono" to historia Patty Diphusa, gwiazdy filmów erotycznych, która przyjeżdża do Warszawy aby poznać mężczyznę swoich marzeń. W oczekiwaniu na jego przybycie była pornstar, aby umilić sobie czas, telefonuje do… Pedro Almodovara. W roli głównej wystąpiła Ewa Kasprzyk, która w Patty Diphusę, postać wymyśloną wcześniej przez Almodovara, wcieliła się już wielokrotnie w monodramie będącym adaptacją felietonów i opowiadań hiszpańskiego reżysera.
Można wnioskować, że to właśnie dzięki Srebrnym Lwom reżyser zdecydował się, dopiero przy drugim wydaniu DVD, bardziej przybliżyć i zaprezentować swoje filmowe sukcesy szerokiej publiczność.
Nie patrząc na to, fani filmu "Chrzest" również nie powinni być zawiedzeni. Wydanie DVD zawiera nagrania z castingów i z przygotowania aktorów do sceny. Ten popis i proces budowania relacji między nimi już w studio, może wydać się o wiele ciekawszy, kiedy wspomnimy o nagrodzie ex aequo za Najlepszą Rolę Męską w Gdyni dla Wojciecha Zielińskiego i Tomasza Schuchardta. Ostatni dodatek to Making of z planu. Jest to najmniej ciekawy materiał na płycie, potraktowany bardzo zachowawczo. Parę ujęć z planu, oczywiste zdawkowe opisy aktorów opowiadające o charakterze i sposobie działania ich postaci oraz sam reżyser tłumaczący własny film.
Cała reszta pozostaje bez zarzutu. Dobre polskie DVD.