Regularna praca
Potem sypały się kolejne propozycje. O'Donnell przyznawał, że niewiele brakowało, a woda sodowa uderzyłaby mu do głowy. Całe szczęścia miał na tyle samokontroli, że nie wpadł w pułapkę sławy. Nie przepada za Hollywood, a pracę w TV uważa za bardzo satysfakcjonującą i, co więcej, stałą.
- Po raz pierwszy w mojej karierze mam coś, co można nazwać regularną pracą - mówił. - Miałem 18 lat, kiedy zrobiłem swój pierwszy film, ale zawsze się bałem, że następny będzie ostatnim. To wspaniałe uczucie, kiedy się pomyśli: "Ok, zagram w 24 odcinkach w tym roku". No i kręcimy w jednym miejscu. To mi odpowiada, nie chciałbym, żeby moje dzieci wiodły koczowniczy tryb życia, jaki prowadzi wielu aktorów. Zależało mi, by miały spokojne dzieciństwo.