Trwa ładowanie...
dtalbp6
recenzja
23-11-2011 15:59

Zwycięzca, Wszyscy wygrywają

dtalbp6
dtalbp6

Thomas McCarthy to jeden z tych reżyserów, którzy za każdym razem kręcą film o tym samym. Wystarczy spojrzeć na jego bohaterów – choć kreowani są przez aktorów o odmiennym emploi, składają się na tę samą, spójną personę. Tkwią w miejscu, donikąd się nie spieszą, funkcjonują gdzieś na granicy społecznych norm, wykluczeni, samotni. Młodzieńczy entuzjazm dawno już przeciekł im przez palce, a niezrealizowane pasje pokryła wszechogarniająca rutyna.

Grany przez Paula Giamattiego prawnik Mike na pierwszy rzut wydaje się z tego schematu wyłamywać – jako pierwszy w konstelacji McCarthy’ego nie jest samotnym, zaszczutym outsiderem, który swoją sytuację usprawiedliwia świadomymi wyborami. A przynajmniej wydaje się na pozór, bo choć Mike ma żonę, dwójkę dzieci, stałe zajęcie i oddanych kumpli, w głębi serca także czuje się niespełnionym nieudacznikiem. Z klientami krucho, w trenowanej przez niego drużynie zapaśniczej są sami przeciętniacy, a pogoda zawsze nie ta.

Pod tym względem Mike jest większym przegranym, niż tożsamy mu miłośnik pociągów z „Dróżnika” czy wdowiec ze „Spotkania” – wchodząc w społeczny układ, na który oni nie mieli szans, przegrał sromotnie. Dość powiedzieć, że bieżąca sytuacja zmusza go do chytrego, niemoralnego występku – stając się prawnym opiekunem swojego klienta, Mike wysyła go do domu starców, przejmując jednocześnie należne mu świadczenia finansowe.

Jak to jednak u McCarthy’ego bywa, wegetacyjne status quo zostanie przerwane (nie)spodziewanym pojawieniem się intruza spoza układu. W tym przypadku będzie to wnuk jego klienta – trochę zagubiony, zaniedbany przez matkę nastolatek o nieprzeciętnych zdolnościach zapaśniczych. Pomiędzy nim i Mike’em szybko pojawi się nić porozumienia, która dla tego drugiego oznaczać będzie jedno – mobilizację. McCarthy mówi nam w ten sposób, to co mówił już poprzednio – o swoje można i trzeba walczyć, ale bez czyjegoś wsparcia się nie obejdziemy. Lepiej byśmy sobie nie wmawiali, że jest inaczej.

dtalbp6

A co z tymi, którym nie ma kto pomóc? Reżyser zdaje się wierzyć, że takich osób nie ma. Że zawsze jest lub będzie ktoś, kto wyrwie nas z letargu. I sukcesywnie tego dowodzi.

Paradoksalnie, czytelność i przewidywalność tego układu są największym atutem filmu. McCarthy to jedno z nazwisk, po których wiemy już czego się spodziewać. I dlatego możemy sięgnąć po nie bez obaw. Zupełnie, jak ma to miejsce z powrotami do ulubionych miejsc czy sięganiem po sprawdzone wino – nie będzie tu żadnej wolty, niemiłej niespodzianki czy haczyka. W kinie to wciąż niedoceniana wartość.

dtalbp6
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
dtalbp6

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj