Miał szansę na Oscara?
Ucieczka braci Zielińskich stała się inspiracją dla pełnometrażowego debiutu Macieja Dejczera (m.in. „Bandyta”)
, który kilka lat wcześniej wyreżyserował na potrzeby telewizji głośne „Dzieci śmieci”. Film traktował o beznadziejnej sytuacji polskich nastolatków, dlatego „300 mil do nieba” było logiczną kontynuacją wcześniej podjętej przez niego tematyki.
Scenarzysta Cezary Harasimowicz (m.in. „Wróżby kumaka”)
potraktował autentyczne wydarzenia, jako punkt wyjścia i stworzył odrębną historię. W „300 milach do nieba” chłopcy uciekają do Dani, inna jest też ich sytuacja wyjściowa, bo choć oryginalni Zielińscy uciekli z Polski, to ich sytuacja w domu rodzinnym nie była aż tak tragiczna.
W wywiadzie z portalem kulturaonline.pl Harasimowicz twierdzi, że film Dejczera miał szansę zawojować świat.
- Po kilku latach od powstania filmu byłem na stypendium w Ameryce i wizytowałem Amerykańską Akademię Filmową. Tam dowiedziałem się, że "300 mil do nieba", gdyby zostało wówczas zgłoszone przez Polskę do konkursu, mogło mieć szansę nawet na Oscara- zdradził scenarzysta w rozmowie z Mariolą Szczerbą, dodając, że historia „dała mu niesamowitego kopa”.