Prawdziwa twarz polskich lektorów
Po drugiej stronie mikrofonu
Są na świecie mężczyźni, którzy potrafią zwalić kobietę z nóg jednym wypowiedzianym zdaniem. Co więcej, od lat ułatwiają nam zrozumienie obcojęzycznego bełkotu wypełniającego filmy fabularne, a ich popularność przez zachodnich ekspertów kwalifikowana jest do rangi fenomenu.
Są na świecie mężczyźni, którzy potrafią zwalić kobietę z nóg jednym wypowiedzianym zdaniem. Co więcej, od lat czytają dialogi w zagranicznych filmach fabularnych i serialach, Ich popularność przez zachodnich ekspertów kwalifikowana jest do rangi fenomenu.
Nic też nie wskazuje na to, aby w najbliższym czasie mogli zaprzestać swojej pracy. Głos kultowych polskich lektorów znają wszyscy. Jednak mało kto potrafi prawidłowo podpisać fotografie, na których zostali uwiecznieni. Często bywa też tak, że widząc ich twarz przeżywamy niemały szok. Nasze wyobrażenie o "supermenach szklanego ekranu" diametralnie odbiega od stanu rzeczywistego.
Dotarła do nas smutna wiadomość. W wieku 68 lat odszedł legendarny Janusz Kozioł. W latach 80. jego głos dało się słyszeć na antenach wszystkich stacji telewizyjnych w kraju. W latach 90. był także bardzo popularnym lektorem filmów na kasetach video, m.in. "Predator", "Rambo II" czy "Szklana pułapka".
Koliozł nie był jedyny. Prezentujemy prawdziwe oblicze Tomasza Knapika, Janusza Szydłowskiego, Stanisława Olejniczaka, Jarosława Łukomskiego, Piotra Borowca i innych wspaniałych lektorów, których do tej pory znaliście tylko "ze słyszenia".