Nie bał się szydzić z ustroju, piętnował przejawy głupoty. Jego niepowtarzalny, satyryczny talent zniszczył nałóg. - Pił strasznie, ale w pracy zawsze był trzeźwy i tych spraw nigdy nie zawalał – wspominała Maria Czubaszek. Przyjaciele wiedzieli, że marnuje się niepowtarzalny talent, ale byli bezradni.