Aleksandra Śląska. Caryca rządziła teatrem, a potencjalnym kochankom męża wręczała wilczy bilet
Nazwisko miała całkiem zwyczajne: Wąsik. Chyba nie najlepsze dla pięknej blondynki marzącej o wielkiej aktorskiej karierze... Pewnego dnia, za radą jednego z wykładowców Państwowej Szkoły Dramatycznej w Krakowie, swojsko brzmiąca Ola Wąsik stała się więc znacznie bardziej światową Aleksandrą Śląską.
Wychowała się właśnie na Śląsku, w Katowicach. Jej tata, uczestnik jednego z tamtejszych powstań i poseł na Sejm II RP, był wysokim urzędnikiem PKP, jego dzieciom nie brakowało "ptasiego mleka". Przy drzwiach kamienicy przy ulicy Poniatowskiego 34 dyżurował portier, dom otaczał ogród różany. Wąsików stać było na częste wizyty w teatrze. Ola szybko złapała bakcyla – choć skryta i nieśmiała, postanowiła zostać aktorką. Pomogła jej, paradoksalnie, wojna. Matka, by uchronić córkę przed wywózką na przymusowe roboty do Rzeszy, wysłała ją do krewnych w Wiedniu.
- Tam opiekowała się nią jakaś ciotka, a ona pracowała i uczyła się aktorstwa – opowiadał jej syn noszący imię Szczęsny. – Bolały ją uwagi na ten temat, wolała się nie tłumaczyć, że to była ucieczka od pracy przymusowej. Z powodu Wiednia spotykały matkę przykrości.
Szybko wyszła za mąż za studenta medycyny, Czesława Górskiego. Znali się jeszcze z czasów szkolnych. Do kościoła św. Piotra i Pawła w Katowicach, w którym brali ślub, pojechali karetą. Do głowy jej wtedy nie przyszło, że w jej życiu pojawi się wkrótce ktoś inny...
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" wskazujemy Najlepsze filmy i seriale, Największe rozczarowania, afery i skandale oraz Największą bekę 2023 roku. Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.