Rzadko zdarza się w kinach premiera filmu spełnionego, tak genialnego, że gdyby wyciąć z niego którąkolwiek postać czy fragment wypowiedzi – czegoś by po prostu we wszechświecie nagle bardzo brakowało. Takim obrazem, po raz pierwszy od lat – są „Trzy billboardy za Ebbing, Missouri”. I tu niespodzianka: właśnie docenili go członkowie Hollywoodzkiego Stowarzyszenia Prasy Zagranicznej przyznając Złoty Glob za najlepszy film dramatyczny. Nie jest to wcale sprawa oczywista, ale doskonale wróży na Oscarową przyszłość. Co w dziele Martina McDonagha takiego wyjątkowego?