Trwa ładowanie...
12-10-2006 15:27

10. TOFFI pokazań

10. TOFFI pokazań
d2pfw6e
d2pfw6e

10 filmów z ośmiu krajów przystąpi do walki o Złotego Anioła w ramach Konkursu na Najlepszy Pełnometrażowy Film Fabularny na toruńskim TFF TOFFI. Pięć z nich polska publiczność zobaczy po raz pierwszy.

W elicie niezależnych znaleźli się między innymi zwycięzców festiwali Sundance i Slamdance oraz węgierski kandydat do Oscara. Toruński festiwal pokaże ponad 150 filmów, z których 74 zostaną pokazane w Polsce po raz pierwszy.

W stawce konkursowej znajdą się reprezentanci Węgier, Polski, Słowenii i Chorwacji, Indii, Wielkiej Brytanii i Czech oraz USA. Wśród filmów konkursu pełnometrażowego (TOFFI organizuje też konkurs krótkometrażowy) znajdą się tytuły zarówno poruszające kwestie problemów w relacjach międzyludzkich, jak i sprawy kontrowersyjne – skutki gwałtu na nastolatce („Wstyd”)
, życie transseksualistów w Indiach („Navarasa”), czy życie młodych ludzi w Ameryce Łacińskiej ujęte w język filmu przez reżyserów specjalizujących się w kinie gejowskim („Quinceanera”).

Głównym kryterium doboru filmów jest jednak jak zawsze potrzeba konfrontowania najlepszych polskich filmów niezależnych z najciekawszymi konkurentami ze świata.

Ewenementem na polskim rynku festiwalowym będą pokazy amerykańskich filmów, które wygrały największe festiwale kina niezależnego na świecie – założony przez Roberta Redfroda, Sundance FF i jego największego konkurenta - Slamdance FF. Mowa o filmach „Guatemalan Handshake”, “We go way go back” i „Quinceanera”.

d2pfw6e

“Guatemalan…” film Todda Rohala, to szalona historia o zaginięciu kierowcy tzw. „wyścigów destrukcyjnych” (ich celem jest zniszczenie samochodów w nich uczestniczących). To pierwszy dugi metraż reżysera, który już w wieku 19 lat był nominowany do studenckiego Oscara. Z kolei „We go way back” to gorzka podróż 23 letniej aktorki do źródeł swojej osobowości, sprowokowana przypadkowym odnalezieniem listów które pisała jako dziewczynka. Film Lynn Shelton wygrał tegoroczny festiwal Slamdance.

Z kolei „Quinceanera” nie mogłaby chyba powstać w dzisiejszej Polsce. Film pokazuje co się dzieje, gdy burza młodzieńczych hormonów zderza się z tradycyjnymi, katolickimi rytuałami latynoskiej rodziny. Za opis tego zjawiska zabrali się czołowi twórcy kina nazywanego „gejowskim”. W ich talent uwierzyli nie byle jacy artyści. Jednym z producentów filmu jest nominowany do Oscara Todd Haynes [Far From Heaven], zwycięzca festiwali w Rotterdamie, Berlinie i Cannes, oraz zdobywca Independent Spirit Award.

Indyjska “Navarasa” (polska premiera) Santosha Sivana. Niezwykle barwna historia zaczynająca się jak produkcje z Bollywood, z każdą chwilą wciąga w coraz bardziej dramatyczną opowieść o tajemnicy człowieka, który postanawia zostać transseksualistą i szuka swojego miejsca w wielkich Indiach.

Warto poświęcić też czas na węgierskie „Białe dłonie” („Fehér tenyér/ White palms”) Szabolcsa Hajdu. Ten film będzie konkurował z naszym „Z odzysku” Sławomira Fabickiego o tegorocznego Oscara dla filmu nieanglojęzycznego. Film opowiada historię węgierskiego trenera gimnastyki, który przybywa do Kanady gdzie pod wpływem młodego podopiecznego zaczyna rozumieć, że nie rozliczył tragedii ze swojej młodości. Film nagrodziło już w tym roku jury w Karlovych Varach. Dostał też 5 „węgierskich Oscarów”. Wśród producentów znaleźli się Mathieu Kassovitz i Peter Kassovitz – twórcy kultowej „Nienawiści” zdobywcy nagród w Cannes i Cesarów.

d2pfw6e

Polskę reprezentują dwa filmy. Sensacyjny zwycięzca konkursu polskiego Era Nowe Horyzonty’2006 we Wrocławiu, „Wstyd” Piotra Matwiejczyka oraz nagrodzony w tym roku w Gdyni „Chaos”Xawerego Żuławskiego. Silnymi punktami konkursu są też słoweńsko – chorwacki „Odgrobadogroba” (reż. Jan Cvitkovic), czesko – brytyjski „Shut up and shoot me” (reż. Steen Agro) oraz angielski “The living and the dead” (reż. Simon Rumley).

“Odgrobadogroba” to ceniona w świecie opowieść o autorze przemów pogrzebowych nagrodzona m.in. w San Sebastian. „Shut up…” to czarna komedia nakręcona przez Anglika żyjącego na co dzień w Pradze. Opowiada o mężczyźnie, który po stracie żony zleca zawodowemu mordercy... zabicie samego siebie. Mieszanka brytyjskiego i czeskiego humoru jest wybuchowa, ale nie przesłania gorzkiego przesłania filmu.

Ostatni w stawce „The Living and The Dead’, to bardzo ciekawy przykład brytyjskiego kina niezależnego. Film nakręcony autentycznych wnętrzach potężnego pałacu pod Londynem, opowiada o rozpadzie więzi rodzinnych do jakiego dochodzi w jednym arystokratycznych rodów. Autor filmu jest zdobywcą pierwszej Brytyjskiej Nagrody Kina Niezależnego.

d2pfw6e
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d2pfw6e