Walka o role
Pierwszego przesłuchania nie wspominała miło.
- Nie myślałam, że kiedyś się tutaj przebiję – mówiła w "Dzienniku Bałtyckim". - Kiedy stanęłam przed komisją, zaczęli się najpierw podśmiewać z mojego imienia i nazwiska, bawili się przy tym dobrze, jak je wymawiali. Czułam, że rozmowa się nie klei. Ale kazali poczekać za drzwiami. Poprosili z powrotem i spytali, czy mogę inną scenę przeczytać. Wróciła nadzieja, że może dostanę coś w stylu: przynieś, wynieś, pozamiataj. Po kilku dniach przyszło zawiadomienie, że gram w tej sztuce główną rolę pani prokurator, która przesłuchuje sześciu policjantów.
Potem było już tylko lepiej. Poźniak zagrała u Oliviera Stone'a, gdzie partnerowała Gary'emu Oldmanowi. O każdą rolę walczyła z prawdziwym zaangażowaniem, choć jak wspominała w rozmowie z dziennikarką TVN, przez długi czas widziano w niej przede wszystkim Rosjankę.
- Zagrałam w „Babylon 5” pierwszą kobietę Prezydenta Świata – mówiła w "Magazynie Polonia". - Producenci tego filmu z początku nie brali mnie pod uwagę i stwierdzili, że wyglądam za młodo, a oni preferują kogoś, kto wygląda jak Margaret Thatcher. Jednak udowodniłam, że ruda, piegowata „Ania z Zielonego Wzgórza” potrafi zagrać pierwszą kobietę Prezydenta Świata.