"365 dni": Blanka Lipińska jest wściekła. Zachęca fanów do walki
Kilka dni temu Blanka Lipińska pokazała plakat filmu "365 dni", który okazał się za mocny jak na polskie standardy. Autorka bestsellerowych erotyków zapowiedziała wojnę i nie ma wątpliwości, że Polacy boją się jej filmu.
Premiera ekranizacji "365 dni", najgłośniejszego polskiego erotyka ostatnich lat, odbędzie się 7 lutego. "Ja wiedziałam, że ten kraj nie jest gotowy na film '365 dni', tak samo jak nie był gotowy na książkę. Ale nie sądziłam, że aż tak bardzo" – powiedziała Blanka Lipińska, opowiadając o aferze wywołanej przez zdjęcie na plakacie. "Wyobraźcie sobie, że musimy ocenzurować plakat. Widzowie w kinach zgłosili zażalenie odnośnie plakatu, samego plakatu, że deprawuje dzieci oraz obraża ich uczucia" – tłumaczyła autorka na InstaStories.
Obejrzyj: Blanka Lipińska: "Moja praca polega na pozowaniu do zdjęć i rozdawaniu autografów"
Lipińska była całą sytuacją bardzo wzburzona.
"Nie sądziłam, że żyjąc w państwie w XXI w., państwie demokratycznym, podobno rozwiniętym, w Europie, gdzie mamy takie otwarte umysły, będziemy musieli cenzurować plakat, bo ludzie się burzą, widząc plakat. Zdjęcie" – mówiła na Instagramie.
"To powiem wam coś, Polacy. Jak zobaczycie film, to będą chyba protesty i pikiety" – skwitowała Lipińska i zapowiedziała, że nie zamiecie całej sprawy pod dywan.
Czy ktokolwiek rzeczywiście skarżył się na plakat "365 dni" i domagał się cenzury? Nie wiadomo. Pewnym jest, że Lipińska rozkręciła wokół całej afery akcję reklamową, zachęcając swoich fanów do działania. Zamieściła na Instagramie ocenzurowaną wersję plakatu z paskiem zasłaniającym męską dłoń na piersi głównej bohaterki i prosiła, by rozpowszechniać go razem z hashtagiem #cenzura365dni.
Poskutkowało, bo Lipińska zaczęła dostawać setki wiadomości wsparcia, a hashtag przestał być aktywny, ponieważ "społeczność zgłosiła zawartość, która może być niezgodna z zasadami społeczności Instagramu".
"Co jeszcze zrobicie, 'otwarte umysły', czyt. ciasne łby?" – pytała Lipińska na Instagramie, dodając, że wszystkie takie działania jasno pokazują, że Polacy boją się jej filmu.