Reżyserska misja
Sam podchodził do swojego zawodu z namaszczeniem, uważał, że ma pewną ważną misję do wypełnienia. - Bardzo trudno być potrzebnym swojemu społeczeństwu i równocześnie być szczerym, trudno być przekonanym do tego, co się robi, jeżeli to nikomu nie jest potrzebne. Droga jest wszakże tylko jedna: robić to, co wydaje ci się słuszne. A czas pokaże - mówił w książce "Zwierciadło".
Współpracownicy twierdzili, że na planie filmowym zmieniał się w despotę, który był gotów zrobić wszystko, byle móc zrealizować swoją wizję.