Warto czekać
W kościele również zdał sobie sprawę, że jest zakochany.
- Nagle w Wielki Piątek odkryłem, że dziewczyna, którą znałem od wielu lat, obok, której przechodziłem obojętnie, to jest ona. To było w momencie, jak ona podeszła ucałować krzyż, i ja ją dostrzegłem, zobaczyłem, że ktoś taki jest obok mnie – wspominał na łamach „Frondy”.
Postanowił nawiązać z nią kontakt, zaprzyjaźnili się i okazało się, że nie wyobrażają już sobie życia bez siebie. Woronowicz szybko się oświadczył i po kilku miesiącach wzięli ślub. Jak wyznawał, zarówno on, jak i jego żona, dochowali czystości aż do nocy poślubnej.
- To, że nie mieliśmy przed ślubem żadnych doświadczeń seksualnych, także ma ogromne znaczenie *– mówił. *- Ja nie zapomnę nigdy naszej pierwszej nocy, już po ślubie. To coś, na co warto było czekać. Zawsze mówię młodym ludziom, aby nie dali się oszukać, zwieść opowieściom o życiu na próbę.