Afera wokół gdyńskiego hospicjum. Mama Przybylskiej wstrząśnięta
Głośno jest o sytuacji wokół Hospicjum im. św. Wawrzyńca w Gdyni. Dyrektor tej placówki, ks. Grzegorz Miloch, miał uczynić z niej swój rodzinny interes. Ogromnego zaskoczenia nie kryje mama zmarłej Anny Przybylskiej, która od lat zaangażowana jest w różne pomoce na rzecz hospicjum.
27.04.2024 | aktual.: 27.04.2024 09:16
Anna Przybylska zmarła 5 października 2014 r. w wieku 35 lat. W trakcie jej pogrzebu, który odbył się cztery dni po jej śmierci, zbierano datki na rzecz domu hospicyjnego dla dzieci "Bursztynowa Przystań". Jest on częścią Stowarzyszenia Hospicjum im. św. Wawrzyńca w Gdyni. Po trzech tygodniach od pochówku Przybylskiej konto stowarzyszenia powiększyło się o ponad 200 tys. zł.
Okazuje się, że nie ma pewności, czy ta kwota w całości poszła na dziecięce hospicjum. Prokuratura Rejonowa w Pucku bada obecnie, czy w gdyńskim hospicjum w latach 2011-2023 nie doszło do przywłaszczenia pieniędzy, które pochodzą ze zbiórek i darowizn. Nikomu nie postawiono jeszcze zarzutów, ale Jacek Chmielewski, szef Prokuratury Rejonowej w Pucku, w rozmowie z "Faktem" przyznał, że problemy może mieć dyrektor hospicjum ks. Grzegorz Miloch.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Ks. Grzegorz Miloch od prawie 30 lat jednoosobowo zarządza stowarzyszeniem, z którego uczynił sobie prywatny folwark, swoją firmę. Członkami stowarzyszenia są m.in.: jego mama, wujek, ale także konkubina księdza, która w hospicjum jest zatrudniona, a także jej mama i brat. Sytuacja rodzinna księdza jest tajemnicą poliszynela. Wszyscy w hospicjum wiedzą, że ksiądz ma nastoletnią córkę z pracownicą, ale wokół tego tematu panuje dziwna zmowa milczenia - wyznała "Faktowi" osoba z bliskiego otoczenia Milocha.
Według informatora ksiądz wraz z mamą i innymi zaufanymi osobami przez wiele lat sprawowali pięczę nad darowiznami. Kapłan przyjmował nie tylko pieniądze na wsparcie hospicjum, ale także sprzęty, rzeczy ruchome i nieruchome. Wypożyczał również sprzęt medyczny potrzebującym, rzekomo "nieodpłatnie". - Zebrane do puszki kwoty w 99 proc. nigdy nie były liczone w obecności zbierającego czy wypożyczającego - czytamy.
Mama Anny Przybylskiej o aferze wokół gdyńskiego hospicjum
Swojego szoku na te rewelacje nie kryje mama Przybylskiej, pani Krystyna, która od lat działała w różnych akcjach charytatywnych na rzecz hospicjum. Kobieta wyznała "Faktowi", że chciałaby się spotkać z księdzem i pracownikami, by wyjaśnić sytuację.
- Dopóki prokuratura nie postawi nikomu zarzutów, to nie chcę ferować żadnych wyroków. Jestem od kilku dni zaskoczona niesamowicie, nie mogłam uwierzyć w to, co przeczytałam. Pamiętajmy, że hospicjum istnieje od ponad 30 lat, dlaczego dopiero teraz ludzie zaczęli mówić? - zastanawia się.
- To uderza we wszystkich, w hospicjum, darczyńców, a przede wszystkim w chore dzieci. To jest nasza placówka, to jest nasze serce, serce Gdyni, Oksywia. Pamiętajmy, że mamy dwa hospicja: dla dorosłych i dla dzieci. Jeżeli te doniesienia się potwierdzą, to po prostu się odsunę i nie będę się udzielać. Ale chyba nie o to chodzi, żebyśmy my - darczyńcy, teraz się nagle odsunęli - dodała.
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" pochylamy się nad "Mocnym tematem" Netfliksa, załamujemy ręce nad szokującą decyzją Disney+, rzucamy okiem na "Nową konstelację" i jedziemy do Włoch z "Ripleyem". Znajdź nas na Spotify, Apple Podcasts, YouTube, w Audiotece czy Open FM. Możesz też posłuchać poniżej: