Mężczyzna jej życia
16 listopada 2005 roku małżonkowie zjedli kolację. Później każde z nich pojechało do siebie. Przed snem rozmawiali jeszcze przez telefon.
- Powiedział, że jest śpiący i jutro do mnie zadzwoni. Nie wiem, dlaczego, ale rano obudziłam się o czwartej i nie mogłam dalej spać. Przeczekałam do siódmej i zadzwoniłam do Marka. Telefon nie odpowiadał... - wspominała.
Perepeczko zmarł na atak serca.
* – Myślę, że byłam mu najbliższa na świecie, tak jak on mnie. Na pewno byłam kobietą jego życia i on mężczyzną mojego życia* – mówiła Fitkau-Perepeczko.
Nie spodziewała się, że po jego śmierci spadnie na nią taka fala krytyki. Mówiono, że na siłę próbuje się odmłodzić, że wykorzystuje nazwisko męża, by się wypromować, złośliwie komentowano jej styl życia, wielką uwagę przykuł również jej związek ze znacznie młodszym mężczyzną.