Aktor "Słonecznego patrolu" ma Parkinsona. "Moje ciało powoli się zmieniało"
- Parkinson stał się centrum mojego życia - mówi aktor Michael Newman, który wcielał się w jednego z ratowników "Słonecznego patrolu". Opowiedział, jak teraz wygląda jego rzeczywistość.
Michael Newman zasłynął przede wszystkim rolą w "Słonecznym patrolu". Był nie tylko aktorem, ale pracował także jako ekspert ds. ratownictwa. Newman już bowiem jako nastolatek interesował się sportami wodnymi i pracował jako ratownik-junior w Santa Monica. Po latach wyszło na jaw, że Michael miał jeszcze jedną rolę na planie "Słonecznego patrolu" - był dublerem ciała dla Davida Hasselhoffa. - Wiele razy, kiedy widzicie nogi Hasselhoffa, często patrzycie na moje. Hasselhoff zawsze miał je bardzo chude. Wyglądał jak kurczak! - śmiał się przed laty.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Aktor "Słonecznego patrolu" o życiu z Parkinsonem
Choć Newman pojawił się na ekranie w 159 odcinkach, zawsze żył w cieniu innych gwiazd serialu. Mógł liczyć na o wiele niższe wynagrodzenie niż otrzymywali odtwórcy głównych ról. To sprawiło, że po zakończeniu pracy na planie "Słonecznego patrolu", w przeciwieństwie do innych aktorów, Michael rozpoczął poszukiwanie nowego, lepiej płatnego zajęcia - z dala od Hollywood. Miał jeszcze styczność z trzema innymi produkcjami, ale od 1999 r. nie pracuje w ogóle w branży filmowej.
- Kiedy zaczynałem, dostawałem 350 dolarów za dzień zdjęciowy. Aby udowodnić, ile zarobiłem po siedmiu latach, kupiłem nieruchomość obok mojego domu, wyremontowałem ją i sprzedałem. Zdobyłem wtedy za to więcej pieniędzy, niż przez lata pracy w "Słonecznym patrolu". Gdybym nie marnował czasu na serial, a zamiast tego budowałbym domy, dziś miałbym realne fundusze - przyznał jakiś czas temu.
O aktorze znowu zrobiło się głośno, a wszystko to za sprawą nowej serii dokumentalnej, jaka miała premierę pod koniec sierpnia na Hulu. To produkcja "After Baywatch: Moment in the Sun", w której aktorzy "Słonecznego patrolu" wspominają serial i opowiadają, jak zmieniło się ich życie. Jedną z gwiazd jest właśnie Michael.
U aktora w 2006 r. zdiagnozowano Parkinsona. W najnowszym wywiadzie dla "People" opowiada, że jako wieloletni sportowiec w ogóle nie myślał o tym, że właśnie tak potoczy się jego życie. - Ta śmiertelna choroba pozwoliła mi spojrzeć inaczej na moje życie, zastanowić się nad nim i dać mi trochę mądrości - powiedział.
- Moje ciało zmieniało się tak powoli, że prawie nie dostrzegałem tego. Teraz jestem codziennie uświadamiany, że Parkinson stał się centrum mojego życia - dodał aktor.
Newman powiedział, że diagnoza spadła na niego, gdy miał 50 lat i planował spokojną emeryturę, którą z żoną planował spędzić w domu na Hawajach. Mówi o wnukach, z którymi planował się bawić do późnej starości. Choroba mu to zablokowała. Aktor przyjmuje 10 różnych lekarstw dziennie, ale pozostaje w dobrej kondycji. - Wielbię każdy dzień, jaki mogę spędzić ze swoją rodziną i przyjaciółmi. Traktuję życie bardzo poważnie - powiedział. - Życie jest takie krótkie. Przed diagnozą o tym w ogóle nie myślałem - dodał.
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" opowiadamy o krwawej jatce w "Obcy: Romulus", przeżywamy szok po serialu "Szympans, moja miłość" i wydajemy wyrok na nowym sezonie "Pierścieni Władzy". Znajdź nas na Spotify, Apple Podcasts, YouTube, w Audiotece czy Open FM. Możesz też posłuchać poniżej: