''AmbaSSada'': Najnowsza komedia Juliusza Machulskiego już w kinach. Nasza recenzja!

Mistrz polskiej komedii, Juliusz Machulski, powraca na ekrany kin. Tym razem twórca kultowego „Kilera” obraca w żart realia… II wojny światowej z Adolfem Hitlerem w tle.

Udało się?
Źródło zdjęć: © Next Film

/ 6Udało się?

Obraz
© Next Film

Mistrz polskiej komedii, *Juliusz Machulski, powraca na ekrany kin. Tym razem twórca kultowego "Kilera" obraca w żart realia... II wojny światowej z Adolfem Hitlerem w tle. Czy najnowsza komedia Machulskiego jest filmową odpowiedzią na znakomite "Bękarty Wojny" Quentina Tarantino? A może Polacy nie gęsi i też chcą udowodnić, że potrafią śmiać się z kontrowersyjnej tematyki? Na te i inne pytania odpowiada Anna Bielak w swojej recenzji filmu "AmbaSSada". Czy warto wybrać się do kina, żeby zobaczyć Nergala w roli Ribbentropa i Roberta
Więckiewicza
z hitlerowskim wąsikiem? Odpowiedź może was zaskoczyć.
*

/ 6''Film jest jak zrobione z tektury widowisko''

Obraz
© Next Film

Narzekamy, że twórcy polskich filmów historycznych nie umieją podejść do przeszłości z dystansem, upajają się martyrologią i w kółko kręcą filmy świadczące o tym, że mimo upływu lat w Polsce nadal nie przetrawiono pewnych tematów. "AmbaSSada" Juliusza Machulskiego jest próbą zmiany tej sytuacji.

Szkoda, że tak nieudaną. Film jest jak zrobione z tektury widowisko - mało zabawne, nieinteresujące i zupełnie pozbawione polotu.

Opiera się na ciekawej idei, ale by ją ożywić, potrzeba było inwencji twórczej, dobrych aktorów i sprawnej reżyserii - żadnej z tych rzeczy w filmie nie ma.

/ 6''Trudno o gorzej obsadzony pierwszoplanowy duet''

Obraz
© Next Film

W najnowszej produkcji Juliusza Machulskiego jest za to mnóstwo nieudanych gagów, spalonych żartów, niepotrzebnych dialogów, drażniących bohaterów i źle zainscenizowanych scen.

Reżyser próbuje żonglować fikcją i rzeczywistością, snuć fantazje na temat tego, że II wojny światowej nigdy nie było, a często rozpracowywany przez amerykańskich twórców tzw. efekt motyla zupełnie nie istnieje.

Skoro na tapecie mamy komedię, w grę powinna jednak wchodzić przede wszystkim dobra zabawa. Tej ostatniej w "AmbaSSadzie" niestety też niewiele.

Z komizmem słownym nie jest za dobrze, bo z ekranu pada zbyt dużo suchych fraz, z sytuacyjnym jest jeszcze gorzej, bo wszystkie żarty wynikające ze zderzenia przeszłości ze współczesnością są boleśnie przewidywalne, a komizm charakterologiczny niemal nie istnieje, bo trudno o gorzej obsadzony pierwszoplanowy duet.

/ 6''Reżyser chwyta się ogranych schematów''

Obraz
© Next Film

Między Melanią (Magdalena Grąziowska)
a jej mężem Przemkiem (Bartosz Porczyk)
nie ma ani odrobiny chemii i ani za grosz porozumienia.

Bohaterowie drażnią siebie nawzajem w równym stopniu, co widzów na kinowej sali. Nie pomagają też zabawy z podróżami w czasie.

Reżyser chwyta się ogranych schematów i raz przeprowadza swoich bohaterów przez szafę, innym razem pokazuje im że w jednej przestrzeni współistnieją dwa różne czasy.

Jak się bowiem okazuje kamienica, do której Melania i Przemek przeprowadzają się pod nieobecność stryja, ma za sobą bogatą i niezapomnianą przeszłość. Tuż przed II wojną służyła za biuro niemieckiej ambasady, która w dniu hitlerowskiej inwazji na Polskę w 1939 roku została przez omyłkę zbombardowana przez nazistowskie samoloty.

W owej polityczno-historycznej fantazji znajduje się dzięki temu też miejsce dla historii o duchach. Melania i Przemek spotykają umundurowane zjawy w korytarzach, windach i na półpiętrach. Czy dzięki temu, że wchodzą z nimi w intensywne relacje, zmienią bieg historii?

/ 6Śmiech na planie - płacz na ekranie

Obraz
© Next Film

Fabuła "AmbaSSady" pęka od nawiązań do historii kinematografii, autocytatów, wrzuconych bez ładu i składu elementów należących do różnych konwencji i rozmaitych gatunków.

W tym nadmiarze kryje się główny problem tej politycznej komedii. Aktorzy ewidentnie świetnie bawili się na planie, ale nie zaowocowało to realizacją zabawnego filmu.

Kuleje scenariusz tej filmowej fantazji i nie pomaga fakt, że całość jest dynamicznie zmontowana, a w roli neurotycznego Hitlera występuje jeden z najzdolniejszych obecnie Polskich aktorów - Robert Więckiewicz.

/ 6Tandetna odpowiedź na ''Bękarty wojny''

Obraz
© Next Film

Polska "AmbaSSada" z pomysłem zamachu na Hitlera jest jak tandetna odpowiedź na "Bękarty wojny" (2009) Quentina Tarantino.

Jest rzeczą zupełnie zbędną i nie mającą wpływu na zmącenie nurtu polskiego narodowego kina. Szkoda, bo w samej idei filmu potencjał na niebanalne gry i zabawy z historią był duży.

_**Ocena: 3/10 Anna Bielak**_

Wybrane dla Ciebie
Oddaje swój miecz świetlny. Legendarny aktor odchodzi z sagi
Oddaje swój miecz świetlny. Legendarny aktor odchodzi z sagi
"Nie ma szans". Jednym słowem zgasił nadzieje fanów
"Nie ma szans". Jednym słowem zgasił nadzieje fanów
Nie nazywa się Martin Sheen. Dziś głęboko żałuje zmiany nazwiska
Nie nazywa się Martin Sheen. Dziś głęboko żałuje zmiany nazwiska
"Żadnych sporów". Sapkowski na planie megahitu Netfliksa
"Żadnych sporów". Sapkowski na planie megahitu Netfliksa
Transformacja Brada Pitta. Nadchodzą zmiany
Transformacja Brada Pitta. Nadchodzą zmiany
Oddaje nerkę obcej osobie. Takie dawstwo jest w Polsce zakazane
Oddaje nerkę obcej osobie. Takie dawstwo jest w Polsce zakazane
"Zawstydzony". Tak Tom Cruise zareagował na jej zaawansowaną ciążę
"Zawstydzony". Tak Tom Cruise zareagował na jej zaawansowaną ciążę
Rekordowy start. Trzeci największy hit HBO
Rekordowy start. Trzeci największy hit HBO
Aktorka martwi się o córkę. Tak wygląda codzienność Chelsea w więzieniu
Aktorka martwi się o córkę. Tak wygląda codzienność Chelsea w więzieniu
Wspominamy gwiazdy kina i teatru, które odeszły przez ostatni rok
Wspominamy gwiazdy kina i teatru, które odeszły przez ostatni rok
Nowe informacje. Costner wciąż zaprzecza oskarżeniom
Nowe informacje. Costner wciąż zaprzecza oskarżeniom
Władze PRL wycofały go z kin. "Liczne negatywne głosy krytyki"
Władze PRL wycofały go z kin. "Liczne negatywne głosy krytyki"