Wyrzucono go ze studiów trzy razy
Aktorstwo było dla niego szansą na oderwanie się od ponurej rzeczywistości. Zaczął występować w amatorskim teatrzyku prowadzonym przez Ligę Kobiet. Odnosił coraz większe sukcesy, aż wreszcie dostał szansę na realizację swojego marzenia.
- Później do Wrocławia przyjechała komisja teatralna, która prowadziła pewien rodzaj naboru do szkoły teatralnej. I mnie się udało dostać do szkoły teatralnej w Łodzi. Było nas trzynastu – wspominał.
I choć kadra profesorska uważała, że nie ma talentu – wyrzucono go z uczelni aż trzy razy – nie zamierzał się poddawać. Przyłożył się do nauki i w 1958 roku odebrał dyplom.
- Uparty byłem. Tak się starałem wykazać, że już na kolejnym roku miałem stypendium artystyczne. Przynajmniej głodny nie chodziłem – wspominał.