Najgorsi na świecie
Ponieważ stan Dymszy stale się pogarszał, Olechnowicz - zmagająca się z poważnymi problemami z kręgosłupem - wraz z córkami podjęła bardzo trudną decyzję i postanowiła oddać męża do ośrodka, gdzie miałby zapewnioną specjalistyczną opiekę. Ponieważ nie przyjęto go w Skolimowie, aktor trafił do domu pomocy społecznej w Górze Kalwarii. Dymszówna wraz z mężem jeździła tam bardzo często i chętnie organizowała rozmaite występy, by jakoś się odwdzięczyć za pomoc okazaną jej ojcu.
Dymsza zmarł 20 sierpnia 1975 r. - a aktorka z przerażeniem zorientowała się, że ludzie z branży nagle nie chcą jej już znać.
- Środowisko miało do nas pretensje, że oddaliśmy go do przytułku i jesteśmy najgorsi na świecie – cytuje słowa Damięckiego "Rewia".