Talent i szczęście
To oczywiste, że bez wyjątkowych predyspozycji aktorka nigdy nie zagrałaby Małgorzaty Bułhakowa czy Lili w "Ich czworo" Zapolskiej.
Jednak Dymna oprócz zdolności, ujmującej osobowości i urody miała coś jeszcze – ogromne szczęście do ludzi. W życiu aktorki pojawiło się kilka niezwykłych osób, które dostrzegły w niej nie tylko ładną buzię, ale ogromną wrażliwość (odziedziczoną po matce), talent i wewnętrzne piękno. Każde takie spotkanie rozpoczynało nowy etap w życiu aktorki.
Co zabawne, mała Małgosia (tak na nią wtedy wołano) z domu Dziadyk w ogóle nie myślała o aktorstwie. Preferowała przedmioty ścisłe, a jeśli miała wybierać, kim zostanie w przyszłości, odpowiadała, że płetwonurkiem. Wszystko zmieniło się, kiedy podwórkową łobuziarą zainteresował się sąsiad…