Anna Mucha nago na Instagramie. Bywało gorzej

Od kilku dni sporą karierę w mediach i social mediach robi zdjęcie, na którym Anna Mucha pozuje au naturel. Erotyczny akt wywołał wśród internautów skrajne emocje – od zachwytów, przez krytykę po oskarżenia, że modelka na zdjęciu to ktoś inny. Jednak fotka, choć faktycznie odważna, nie prezentuje niczego, czym Mucha nie prowokowałaby już wcześniej. Wystarczy wspomnieć niektóre z publicznych wystąpień często nazywanej celebrytką aktorki, by dojść do wniosku, że dawniej obrywało się jej dużo gorzej. Czy słusznie? Oceńcie sami.

Anna Mucha nago na Instagramie. Bywało gorzej
Źródło zdjęć: © ONS.pl
Michał Nowak

06.06.2017 | aktual.: 06.06.2017 16:22

Swój akt (poniżej) Anna Mucha wrzuciła z okazji Międzynarodowego Dnia Bez Stanika i opatrzyła zdaniem - taka jestem... roztargniona, że już nie pamiętam: to miał być dzień bez stanika czy bez majtek? Forma autopromocji, zwłaszcza dla fanów płci męskiej, całkiem smaczna, ale bynajmniej nie oryginalna. Raz, że aktorka prezentowała swoje wdzięki już wcześniej w roznegliżowanych sesjach (w tym dla Playboya) i zaliczając wpadki, dwa że inne polskie aktorki i celebrytki w publikowaniu odważnych zdjęć wcale jej nie ustępują. Dość wspomnieć to, co na swoim profilu wyprawia np. Joanna Krupa.

"I w nosie mam „boga, honor i ojczyznę!"

Mucha słynie ze skandali, które nader chętnie wywołuje nie kusym strojem lub jego brakiem, a dosadnym komentarzem. W 2014 roku dostało się jej mocno od środowisk patriotycznych i katolickich za kontrowersyjny wpis na blogu, w którym komentowała wydarzenia podczas odbywającego się w Warszawie marszu. Największe kontrowersje wzbudziło to zdanie:

- Jeśli patriotyzm oznacza kłótnie i napierdzielankę z okazji 11.11, to ja wolę emigrację – powiedziała. - I w nosie mam "boga, honor i ojczyznę!".

Wpis dotyczył zamieszek, do których doszło w trakcie marszu i pokazywał go z perspektywy kobiety w ciąży (więcej tutaj)
. Wielu użytkowników nie pozostawiło na aktorce suchej nitki, ale nie brakło i tych, którzy przyznawali jej rację.

Konferansjerka przekroczyła granicę

Niemałą sensację wywołała również podczas XXXI Festiwalu Filmów Fabularnych w Gdyni. Aktorkę spotkał wtedy zaszczyt zapowiadania filmów konkursowych. Funkcję tę szybko utraciła. Nie mogło być inaczej. Anna Mucha nie posiadała autorytetu, uzasadniającego słowa, jakie wypowiadała wtedy ze sceny. Dodajmy, że słynna gdyńska impreza nazywana jest także "świętem polskiego kina". Trudno wyobrazić sobie gorszy czas i miejsce na krytyczne uwagi pod adresem polskich twórców.

*- Szokowała durnymi komentarzami, obrażała kogo się dało, a do tego ubrała się jak do trzepania dywanów *– pisał "Fakt". O jakie komentarze chodziło?

Przed pokazem “Summer Love”, debiutem 38-letniego Piotra Uklańskiego, Mucha rzuciła: - Zaraz zobaczymy, czy lepiej debiutować późno, czy wcale. Przed innym filmem zaś oznajmiła - Już nie będę przynudzać, bo na tym filmie i tak pośniecie.

Za swoje zachowanie po trzecim dniu festiwalu została zwolniona i zastąpiona przez Tamarę Arciuch. Tym razem bronić gwiazdy nie było komu.

Publiczne życie prywatne

Prywatnie Mucha również daje dziennikarzom wiele tematów do plotek, choć nie zawsze jest jej to na rękę. Być może dlatego aktorka wciąż uparcie milczy na temat swojego rozstania z Kubą Wojewódzkim. Wydawali się idealną parą, lecz któregoś dnia media doniosły, że Mucha wyprowadziła się z mieszkania swojego partnera. Do dziś nie wiadomo dlaczego – podobno chodziło o zbyt lekkie podejście do życia prezentowane przez Wojewódzkiego.

Głośno było także o wywiadzie Anny Muchy w programie "W roli głównej" Magdaleny Mołek. Aktorka dokonała wtedy szokującego zwierzenia. Opowiedziała o tym, jak w młodości padła ofiarą molestowana.

- Kiedyś poszłam na korepetycje z chemii razem ze swoją koleżanką, dzięki Bogu - opowiadała. * - Pamiętam, jak nauczyciel chemii, który mnie douczał na zajęciach pozaszkolnych u niego w domu, stanął za mną, położył na mnie ręce i zaczął całować mnie po karku za dobrze wykonane zadania*.
To, jak twierdziła aktorka, nie była jednorazowa sytuacja. - Drugi raz... No, nie mogę nic więcej powiedzieć... To jest osoba do zidentyfikowania. Nie mogę powiedzieć, ile miałam lat. Nie róbmy z tego sensacji – stwierdziła, ale później dodała, że był to "znajomy z planu filmowego", choć "nikt powszechnie znany".

Na koniec Mucha przyznała, że nigdy nic z tym nie zrobiła i nikomu do tej pory o tym nie opowiedziała - Bo byłam dzieckiem. Bo byłam zbyt przerażona - wyjasniała. Ta wstrząsająca opowieść również wywołała skrajne komentarze. Oczywiście większość zawierała wyrazy głębokiego współczucia, ale zdarzały i takie, w których aktorkę oskarżano o to, że wyznanie miało na celu tylko zapewnienie jej dodatkowego rozgłosu.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (298)