''Jeszcze trochę pożyć''
Niezależnie jednak od medialnego szumu wywołanego wokół jej osoby, Anna Przybylska wyjawiła, że udało się jej znaleźć wewnętrzny spokój. Odnalazła też wiarę.
- Przesterowałam moją głowę na pozytywne myślenie, żeby cieszyć się życiem. I walczyć, bo mam o co. I wiesz co, wyspowiadałam się pierwszy raz od 13 lat. Teraz znowu kumpluję się z Panem Bogiem, chodzimy co niedziela na kawę. Bardzo dobrze mi z tą przyjaźnią, lecz nie narzucam nikomu mojej wiary, nie manifestuję jej i nie zmuszam innych, aby razem ze mną na tę niedzielną kawę chodzili. Ale uwierz mi, że po tych spotkaniach jest mi naprawdę o wiele lżej. I myślę, że dostałam swoją lekcję od Niego w jakimś celu – opowiadała w Vivie!.
- Ja myślę teraz krótkoterminowo, nie ma co wybiegać za bardzo w przyszłość. No i mam jeszcze parę marzeń zawodowych. Ale najbardziej chciałabym wyjść z tej sytuacji, w jakiej się teraz znajduję, i móc funkcjonować tak, jak funkcjonowałam do tej pory. Jeszcze trochę pożyć. Bardzo głęboko wierzę, że mi się uda* – dodawała *Ania Przybylska
(sm/gk/mn).