Aktorska tajemnica
Kowalczyk przetrwał dzięki pomocy rodziny Szklorzy i Lysków; to na ich strychu ukrywał się przez 7 tygodni. Później, gdy otrzymał fałszywe dokumenty, opuścił Oświęcim i dołączył do oddziału AK.
Po zakończeniu wojny Kowalczyk, zachęcany przez Mieczysława Kotlarczyka, twórcę Teatru Rapsodycznego, postanowił zainteresować się aktorstwem. Jak na ironię, został etatowym "czarnym charakterem", nierzadko grywał w nazistowskim mundurze.
- Ludziom się wydaje, że skoro ja tych zbrodniarzy widziałem, to mogę ich teraz naśladować. To nieprawda. Ja ich zachowań nie pamiętam. Zapamiętałem za to doskonale, jakie emocje, reakcje, jaki strach budzili we mnie - mówił w "Dzienniku Polskim". - Grając te postaci, starałem się u publiczności wywołać takie same emocje. I to jest cała tajemnica.