Bartłomiej Gliniak: Pomysły kiełkują natychmiast
Stworzył Pan ścieżkę dźwiękową do dwóch poprzednich filmów Feliksa Falka, „Komornika” i „Enena”. A teraz do „Joanny”. Jak by je Pan porównał?
Feliks Falk jest reżyserem, który ma niezwykle duże wymagania jeśli chodzi o muzykę. Praca z nim wiąże się z długim i bardzo ciekawym okresem poszukiwań właściwej stylistyki muzycznej, właściwego doboru instrumentów i brzmienia. W „Komorniku” istotną rolę w warstwie muzycznej odgrywają rytm i motoryka. Muzyka do „Enena” jest za to bardziej mroczna i tajemnicza. W „Joannie” muzyka towarzyszy bohaterkom w kolejnych etapach ich wzajemnej relacji, by w punktach przełomowych podkreślić uniwersalną wymowę tych wydarzeń. W dwóch scenach przełomowych dla Joanny użyłem chóru, który wykonuje prostą, wręcz sakralną w wymowie melodię. Zależało mi, aby zawierała ona w sobie pierwiastek mistyczny, coś ostatecznego. W scenie finałowej chciałem, aby muzyka podkreślała siłę, odwagę i wręcz heroizm Joanny, pomimo, że spotkała ją krzywda, pomimo, że płaci wysoką cenę za swoją niezłomność i zasady. Dlatego zdecydowałem się podkreślić ostateczną wymowę filmu głosem ludzkim. W finale można usłyszeć solistkę z towarzyszeniem chóru
i orkiestry.
Kiedy Pan zobaczył pierwsze fragmenty filmu?
W związku z tym, że współpracuję już jakiś czas z Feliksem Falkiem, po raz pierwszy zetknąłem się z tą historią na etapie scenariusza. Zrobił on na mnie ogromne wrażenie. Był to jeden z najlepszych scenariuszy, jakie w życiu czytałem jeśli chodzi o nakreślenie postaci i dramaturgię. W zasadzie czytając ten scenariusz miałem całą historię przed oczami. Byłem od początku przy tym filmie, byłem również na planie. I od pierwszych już w zasadzie najkrótszych materiałów filmowych starałem się szukać pomysłu na muzykę.
Materiały, czyli ujęcia?
Tak, fragmenty scen. Pamiętam, że pierwsza część filmu, która do mnie trafiła, to był wstępnie zmontowany materiał, miał około 35 minut. I co ciekawe, był bardzo bliski moim wcześniejszym wyobrażeniom na temat filmu. Zachwyciły mnie kreacje aktorskie. Tak naprawdę zachwycają mnie cały czas, pomimo, że oglądałem te materiały wieleset razy podczas pracy. Rola Urszuli Grabowskiej robi na mnie ogromne wrażenie.
Po otrzymaniu materiałów zaczęły już Panu w głowie kiełkować jakieś pomysły?
Tak, od razu. Pomysły kiełkują natychmiast. Tak naprawdę eksplikacja reżyserska może je już podsunąć.
Pierwsze pomysły zostały znacząco zmienione?
W początkowej fazie pracy przychodziły mi do głowy zarówno szczegółowe motywy muzyczne, jak i pomysły ogólne. Zastanawiałem się, czy hasło „czas okupacji” ma rzutować na muzykę, czy „kobieta-bohaterka”, a może „dziecko”? Ostatecznym punktem wyjścia okazała się jednak relacja Joanny i Róży. Bo tak naprawdę ten film jest o nich. A nie o wojnie. Wojna jest tłem. Zagrożenie stworzone przez zbrodniczą ideologię nazistowską decyduje o wydarzeniach, które obserwujemy. Ale przesłanie jest uniwersalne.
Zobacz także:
**[
JASKÓŁKA LATA W BIELIŹNIE ]( http://film.wp.pl/jaskolka-lata-w-bieliznie-6025278372508801g ) * *[
TYCH ZDJĘĆ WSTYDZĄ SIĘ GWIAZDY ]( http://film.wp.pl/gwiazdy-w-najbardziej-zenujacych-momentach-6025280354886273g ) * *[
TAK ZARABIAJĄ DZIECI POLSKICH GWIAZD ]( http://film.wp.pl/nowa-generacja-najlepszych-polskich-aktorow-6025279244911745g ) * *[
JAK DZIŚ WYGLĄDA KEVIN Z "CUDOWNYCH LAT"? ]( http://aleseriale.pl/gid,7111,img,243835,fototemat.html )**
A gdy pada jakieś hasło wie Pan jakich instrumentów użyje?
Pomysły kataloguję w głowie lub na papierze, a wszystko i tak jest weryfikowane na późniejszym etapie, podczas pracy z reżyserem. Zdarza się, że podstawowe założenia stają się nieaktualne. Czasami film ukończony na etapie zdjęć wymaga szukania nowych pomysłów muzycznych, czy wręcz zmiany wcześniejszej koncepcji. Przy tego typu pracy trzeba być elatycznym.
Jakie instrumenty możemy usłyszeć w „Joannie”?
Instrumentarium jest następujące: fortepian jako instrument przewodni, 30 osobowy kwintet smyczkowy, waltornia i kotły. W drugiej części filmu pojawia się solistka i chór. W finale słychać tutti, czyli wszystkich wykonawców, których wymieniłem.
Czy podczas nagrania muzyki do „Joanny” grał Pan na jakimś instrumencie?
Akurat w tym filmie nie gram. Nagranie jest jednym z kluczowych momentów powstawania muzyki filmowej. Od jej brzmienia w dużej mierze zależy czy sprawdzi się ona w filmie czy też nie. Uczestniczenie w sesji nagraniowej jako wykonawca powoduje, że na liście obowiązków oprócz mojego nadzoru nad nagraniem pojawia się też nadzór nad własnym wykonaniem, tym samym moja odpowiedzialność się powiększa. Dla bezpieczeństwa, bo nagranie to jest naprawdę kosztowne przedsięwzięcie, wolę się skupić na pierwszym z tych zadań.
Feliks Falk miał konkretne uwagi na temat muzyki, czy raczej tego typu: ten fragment powinien być łagodniejszy, a ten bardziej mroczny?
Spotkanie nie polegało na tym, że słuchał i mówił, jak ma być. Spotykaliśmy się niezliczoną ilość razy. Nieraz na dwie, nieraz na sześć godzin. I słuchaliśmy, dyskutowaliśmy. Zdarzało się, że musiałem w jego obecności skomponować krótki fragment albo przynajmniej jego zalążek. Trwało to na przykład dwadzieścia minut. Felek to usłyszał i powiedział: „Nie. Do kosza”. I dalej szukaliśmy. Albo powiedział: „O, to jest dobry trop”.
Czyli raczej uwagi typu „tak” lub „nie”?
Albo na przykład: „To jest dobre, to dobry kierunek. Ale dlaczego tu jest tak dużo nut? Dlaczego melodia jest tak gęsta?” Wchodziliśmy w elementy dzieła muzycznego. Zarówno reżyser, jak i ja mieliśmy z tego wielką frajdę. To jest najprzyjemniejsza część roboty. Lepienie coś z niczego. Szukanie muzyki do filmu , który właśnie powstaje. To jest coś, co spowodowało u mnie zamiłowanie do tego zawodu.
Jak długo powstawała muzyka do „Joanny”?
Scenariusz czytałem w listopadzie zeszłego roku. Później rozpoczęły się zdjęcia. W ostatnich dniach grudnia dostałem pierwszy fragment zmontowanego filmu. Pamiętam, że byłem wtedy z rodziną w górach, koło Białki Tatrzańskiej. Do bacówki przyjechał kurier z płytą. Usiadłem sobie przy biurku, przed oczami miałem Tatry. Co ciekawe, scena finałowa jest przecież w Tatrach. Film ogladałem ze świadomością, że otaczają mnie Tatry, do których jeżdżę od wczesnego dzieciństwa. I to był mój pierwszy kontakt z filmem. Zawsze staram się oglądać pierwsze, nawet niekompletne materiały z zaangażowaniem.
A kiedy Pan skończył pracę?
Sesja nagraniowa była chyba w marcu, więc trzeba liczyć dwa miesiące efektywnej pracy.
Zobacz także:
**[
JASKÓŁKA LATA W BIELIŹNIE ]( http://film.wp.pl/jaskolka-lata-w-bieliznie-6025278372508801g ) * *[
TYCH ZDJĘĆ WSTYDZĄ SIĘ GWIAZDY ]( http://film.wp.pl/gwiazdy-w-najbardziej-zenujacych-momentach-6025280354886273g ) * *[
TAK ZARABIAJĄ DZIECI POLSKICH GWIAZD ]( http://film.wp.pl/nowa-generacja-najlepszych-polskich-aktorow-6025279244911745g ) * *[
JAK DZIŚ WYGLĄDA KEVIN Z "CUDOWNYCH LAT"? ]( http://aleseriale.pl/gid,7111,img,243835,fototemat.html )**