Trwa ładowanie...
25-04-2008 11:32

Bartosz Żurawiecki: Nie być kobietą

Bartosz Żurawiecki: Nie być kobietąŹródło: AFP
d1bsmoa
d1bsmoa

W książce „Kate, jaką pamiętam” A. Scotta Berga jest taki fragment: „ (...) dla kobiet kariera kończy się najczęściej wraz z młodością. Pickford i Garbo wiedziały, kiedy zejść ze sceny. Gish została aktorką charakterystyczną; Crawford zaczęła grywać w szmirach morderczynię z siekierami. A Bette Davis reklamowała sok pomarańczowy, na miłość boską! (...)”.

Jedyną kobietą, która pomyślnie przeszła przez to „pole minowe” była bohaterka książki, Katharine Hepburn. Nie dość, że w każdym okresie swojego życia grała ciekawe, główne role, to jeszcze skosiła na przestrzeni półwiecza rekordową liczbę czterech aktorskich Oscarów.

Bardzo prawdopodobne, że jej następczynią będzie Meryl Streep, której pozycja w amerykańskim kinie wraz z upływem czasu nie tylko nie maleje, ale wręcz rośnie. Niestety, i ona jest wyjątkiem potwierdzającym regułę. Dla większości aktorek o statusie gwiazdy „szklany sufit” zamyka się w Hollywoodzie, gdy przekroczą rubikon czterdziestki. No, góra pięćdziesiątki.

Jane Fonda wycofała się z kina w 1990 roku. Gdy po piętnastu latach zdecydowała się do niego wrócić, przyszło jej grać koszmarne teściowe Jennifer Lopez. Stąd już tylko krok do „morderczyń z siekierą”.

d1bsmoa

Ale Fonda niczego nie musi udowadniać, zresztą i tak długo – jak na hollywoodzkie standardy – utrzymała się na szczycie. Gorzej mają gwiazdy od niej młodsze. Choćby Sharon Stone – jej próba powrotu jako seksowna femme fatale zakończyła się totalną porażką („Nagi instynkt 2”). Dzisiaj grywa głównie (dobre) drugoplanowe role w niskobudżetowych, niezależnych produkcjach. Niedługo trafi do polskich kina „Alpha Dog” Nicka Cassavetesa z udziałem Stone.

A Michelle Pfeiffer? Zniknęła na pięć lat z ekranów, by powrócić komediowymi, charakterystycznymi rolami wiedźm i jędz („Gwiezdny pył”, „Lakier do włosów”). Dadzą jej zagrać coś więcej?A gdzie się podziała Kathleen Turner? Z przykrością trzeba stwierdzić, że… życiem emocjonalnym, uczuciowym, erotycznym, intelektualnym etc. kobiet w średnim wieku popkultura się nie interesuje.

Pisarka Annie Proulx powiedziała kiedyś, że kobieta po pięćdziesiątce staje się niewidzialna. Dzięki temu zresztą Proulx mogła niezauważona przysiąść w jakiejś kowbojskiej knajpie i podsłuchać męskie opowieści, z czego narodziło się opowiadanie „Brokeback Mountain”. Ale niewidzialna aktorka nie ma żadnych dobrych stron, bo nie można ich zobaczyć.

Na polskim rynku filmowym jest tak samo, a nawet dużo gorzej - produkcja kinematograficzna u nas przecież znacznie mniejsza niż w Stanach. Brakuje nisz, w których można przeczekać zły czas. Niedawno brukowce zrobiły sensację z kłótni Ewy Kasprzyk i Grażyny Szapołowskiej o rolę matki w „Nie kłam, kochanie” (ponoć była ona przyrzeczona tej pierwszej, tymczasem wzięła ją ta druga).

d1bsmoa

Smutne, że dwie znakomite aktorki muszą sobie wydzierać parę scen wygłupów w marnym filmie, bo kino polskie nic innego nie ma im do zaproponowania. Co gorsza, Szapołowska chałturzy w programie „Jak oni śpiewają”, gdzie staje w szranki z żółtodziobami i beztalenciami, a w dodatku musi żebrać o łaskę masy telewizyjnej wysyłającej smsy z ocenami. Oj, bardzo smutne!

Za to opłaca się w Polsce być starszą panią. Taką, oczywiście, żwawą, energiczną, nawet psotną. Krystyna Feldman rolę swojego życia zagrała w „Moim Nikiforze”, ostatnio podziwialiśmy i nagradzaliśmy Danutę Szaflarską za kreację w filmie „Pora umierać”, już niedługo powróci na ekrany Alina Janowska w „Niezawodnym systemie”...

Ja też się zachwycam i do nóg padam, ale jednocześnie widzę, że ten trend szybko zmierza w stronę sentymentalnej łatwizny. Wiadomo, że staruszki wzruszają nie mniej niż dzieci, że są a priori skarbnicą mądrości życiowych, no i nie zgłaszają, czy raczej nie powinny zgłaszać, żadnych roszczeń natury erotycznej (może jednak ktoś odważy się nakręcić polski odpowiednik filmów „Harold i Maude” czy „Niewinność”?).

Natomiast kambeki zasłużonych aktorek to znakomita okazja, by poklaskać, oddać należny hołd, nagrodzić za całokształt, rączki ucałować i bukiet kwiatów wręczyć. A przy okazji zagłuszyć gorzką prawdę, że jeszcze całkiem niedawno te same aktorki były „niewidzialne”, zaś ich młodsze koleżanki muszą obecnie czekać w filmowym czyśćcu, aż się odpowiednio zestarzeją.

d1bsmoa
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1bsmoa