Złota Era komiksu
Dzisiejszemu czytelnikowi może się to wydawać zaskakujące, ale Batman nie zawsze był posępnym Mrocznym Rycerzem. W latach 40., w tak zwanej Złotej Erze komiksu, dominowało podejście zabawowe. Kane i spółka nie zgłębiali meandrów psychiki swojego bohatera, nie odpowiadali na pytania o jego szaleństwie. Tworzyli po prostu komiks przygodowy, którego bohater walczył z absurdalnymi i śmiesznymi złoczyńcami.
Najsłynniejszym z nich był Joker. Przedstawiony w 1940 roku niebezpieczny klaun, początkowo miał się pojawić tylko w jednej opowieści. Na szczęście wydawca serii, Whitney Ellsworth, dostrzegł jego potencjał i kazał artystom dorysować kolejne kadry, na których okazuje się, że Joker jednak żyje.
Kariera superbohatera rozwijała się prężnie, ale przeszkodził jej koniec II wojny światowej. Dopóki konflikt trwał, Amerykanie potrzebowali pociechy herosów. Stąd popularność nie tylko Supermana czy Batmana, ale także Wonder Woman i Kapitana Ameryki (ten ostatni walczył zresztą z samym Hitlerem). Gdy się skończyła, zapragnęli innych rozrywek. Komiks wszedł więc w Srebrną Erę.