Bezkarny pirat drogowy
Mick Jagger od lat ma kłopoty z policją drogową. Chodzi oczywiście o przekraczanie dozwolonej prędkości. Dobrze jednak być bardzo sławnym wokalistą bardzo sławnego "Rolling Stones". Wykroczenia Micka, mimo że nagminne, albo zostają mu darowane, albo kończą się tylko niewielką karą pieniężną. Tylko raz, przed laty, Mick stanął przed sądem. Jego adwokat wygłosił wówczas płomienne przemówienie. Po pierwsze zaapelował do sędziów, aby nie patrzyli krzywo na Micka z powodu jego długich włosów, bowiem w burzliwej historii Anglii było wielu długowłosych panów, którzy stali się... bohaterami narodowymi. Drugim argumentem było to, że "Rolliing Stones" regularnie płacą bardzo wysokie podatki, nie należy więc odbierać Mickowi prawa jazda, a tym samym utrudniać mu pracy, bowiem przynosi ona państwowej kasie ogromne zyski.
Nie wiadomo czy właśnie te argumenty - przyznajmy, że dosyć karkołomne - poskutkowały, ale w każdym razie sąd Mickowi prawa jazdy nie odebrał.