Najnowszy film Stanisława Tyma „Ryś” już po dziesięciu dniach na ekranach kin jest na półmetku do miliona widzów (po minionym weekendzie frekwencja wyniosła 543 887 widzów).
Polacy tłumnie ruszyli do kin, a przepowiadany przez dziennikarzy sukces frekwencyjny stał się faktem. Warszawa słynie z weekendowych kolejek do kinowych kas, więc i te (zdecydowanie dłuższe) po bilety na „Rysia” nie specjalnie dziwią, ale wieści z Polski są wręcz sensacyjne:
„- W olsztyńskim multipleksie bilety na „Rysia” trzeba kupować z, co najmniej, tygodniowym wyprzedzeniem” – zdradza olsztyński dziennikarz zajmujący się filmem. „– Wcześniejsze kupowanie biletów zdarza się przed oczekiwanymi premierami, ale nie pamiętam takiej sytuacji w dobry tydzień po wejściu na ekrany”„– dodaje.
Co chyba równie ciekawe – wejście na ekrany „Rysia” rozpętało ogólnonarodową debatę o kondycji polskiej komedii, filmu, a nawet sztuki w ogóle. Fora internetowe rozgrzane do czerwoności, dziesiątki opinii, setki komentarzy. Bardziej i mniej poważne periodyki prześcigają się w dotykaniu tematu z każdej strony.
O „Rysiu” napisano już niemal wszystko, może oprócz tego, że to kawał niegłupiej, fenomenalnie zagranej rozrywki, której Polacy potrzebowali jak kania dżdżu – czegoś, o czym można pomyśleć i później pogadać, a może i pójść do kina raz jeszcze. Bo jak powiedział jeden z widzów premiery:
„- Muszę obejrzeć „Rysia” jeszcze raz, bo tak na szybko to się nie da wszystkiego spamiętać…” Zupełnie w stylu „Rysia” !
W filmie zagrali m.in.: Stanisław Tym (jako Ryszard Ochódzki, czyli Ryś), Krzysztof Kowalewski, Zofia Merle, Jerzy Turek, Beata Tyszkiewicz, Grażyna Szapołowska, Marek Piwowski, Krystyna Janda, Wiktor Zborowski, Jan Kobuszewski, Krystyna Feldman, Magdalena Zawadzka, Marta Lipińska, Stanisława Celińska, Barbara Krafftówna, Jan Kociniak i Krzysztof Globisz.
Rysia w kinach możecie oglądać od 9 lutego pod patronatem medialnym Wirtualnej Polski.