Bóg jest ważniejszy niż własne dziecko. "Świadkowie Jehowy mogą się przejrzeć jak w lustrze"

Były Świadek nie nakręcił filmu o sekcie i praniu mózgu, ale o ludzkich dramatach dotykających rzeszy wyznawców. To ważny i wyważony głos w sprawie, o której większość z nas nie ma pojęcia.

Bóg jest ważniejszy niż własne dziecko. "Świadkowie Jehowy mogą się przejrzeć jak w lustrze"
Źródło zdjęć: © Materiały prasowe

- Nasza organizacja nie nakazuje wystrzegania się konkretnych filmów, książek czy piosenek. (…) w zborze nikt nie ma prawa dyktować współwyznawcom czegokolwiek w tej kwestii – czytamy na stronie Świadków Jehowy. Należy się jednak spodziewać, że debiut reżyserski Daniela Kokotajlo "Apostasy" (apostazja to odrzucenie wiary, zerwanie ze wspólnotą religijną) nie przypadnie do gustu czytelnikom "Strażnicy", którzy zaczepiają nas na ulicach i pukają do domów naszych drzwi, pytając, czy jesteśmy szczęśliwi.

"Apostasy" było już pokazywane na festiwalach w Londynie, Bergamo czy San Sebastian, 27 lipca trafi do brytyjskich kin i dystrybucji cyfrowej. Pierwsze pokazy przedpremierowe zaowocowały bardzo pozytywnymi recenzjami, w których podkreśla się dokumentalistyczny charakter "Apostasy", filozoficzny i psychologiczny wymiar opowieści, a przede wszystkim próbę sprawiedliwego zobrazowania problemów wielu ludzi, którzy zostali usunięci z grona Świadków Jehowy.

Film brytyjskiego reżysera to fikcyjny dramat, choć oparty na prawdziwych przeżyciach Świadków i samego twórcy. Kokotajlo przez dziesięć lat był członkiem tego związku wyznaniowego, ale z biegiem czasu, zwłaszcza po rozpoczęciu studiów artystycznych, zaczął się stopniowo odsuwać od religii. W wywiadzie dla "Independent" podkreślił, że w jego życiu nie nastąpiło nagłe zerwanie z przeszłością, jednak zna bardzo dużo osób, które mogą się utożsamiać z bohaterkami jego filmu.

W "Apostasy" przedstawił losy matki i jej dwóch córek mieszkających w mieście Oldham w północno-zachodniej Anglii. Młodsza córka, Alex, to cierpiąca na anemię dziewczyna, która cały czas nosi w sobie poczucie wstydu po transfuzji krwi, która w dzieciństwie uratowała jej życie. Jej starsza siostra Luisa przeżywa kryzys wiary, gdy zachodzi w ciążę z mężczyzną spoza Zboru i zostaje odsunięta od społeczności Świadków. Matka jest zmuszona zerwać stosunki z grzeszną córką.

Reżyser należy do wielu grup wsparcia dla byłych Świadków i utrzymuje, że historia przedstawiona w jego filmie nie jest niczym niezwykłym. W dużych miastach wyznawców tej religii można spotkać praktycznie codziennie, do Chrześcijańskiego Zboru Świadków Jehowy należeli m.in. Prince i Michael Jackson, jednak zdaniem Kokotajlo ludzie z zewnątrz nie wiedzą praktycznie nic o ich świecie.

- W wiadomościach rzadko kiedy robi się o nas reportaże, bo zgadnijcie pod czyją kontrolą są masowe media? – pytał Anthony Morris III, członek Ciała Kierowniczego Świadków Jehowy, sugerując wiernym na kongresie, że za środkami masowego przekazu stoi diabeł.

Obraz
© Materiały prasowe

Na Youtube można jednak znaleźć mnóstwo materiałów i nagrań dotyczących Świadków Jehowy. Od tych kojarzonych ze "Strażnicą", które przypominają edukacyjne, a wręcz propagandowe filmy wyzute z emocji i gry aktorskiej. Aż po amatorskie dokumenty i relacje byłych Świadków mówiących o "wyrwaniu się z sekty" i "praniu mózgu".

- Jestem w trudnym położeniu, ponieważ rozumiem uczucia tych osób, a jednocześnie doceniam to, jak wiara pomaga wielu ludziom i wiem, dlaczego wielu ciągle wierzy. Widzę również, co dobrego zrobiła w mojej rodzinie – mówił reżyser w wywiadzie. Po chwili dodając, że jego rodzice zapewne nie obejrzą "Apostasy", bo dla nich ten film może być "nie na miejscu".

W wywiadach czy w samej wymowie filmu reżyser unika piętnowania grupy, do której sam należał przez dziesięć lat. Obraz jest wolny od taniej sensacji, a sama historia oparta na prawdziwych wydarzeniach jest przedstawiona bardzo naturalnie, wręcz dokumentalistycznie. Reżyser pragnął pokazać konkretną rzeczywistość, by widz mógł sam wyciągnąć wnioski. Z kolei Świadkowie mają się w nim przejrzeć jak w lustrze. Obejrzeć bliską im historię z pewnego dystansu. Reżyser nie ukrywa, że ma mnóstwo wątpliwości odnośnie zasad moralnych Świadków, a postawa współwyznawców doprowadziła go do zerwania z religią. Jako młody człowiek wielokrotnie słyszał, że nie powinien planować na zapas, martwić się przyszłością, bo koniec świata jest bliski. Im Daniel robił się starszy, tym te obietnice traciły na wiarygodności.

"Apostasy" jest w założeniu filmem prowokacyjnym, ale nie dlatego, że zamysłem reżysera było pokazanie Świadków Jehowy od najgorszej strony. Sednem jest poruszenie bolesnych i trudnych tematów rodzinnych, które mogą dotyczyć każdego z wyznawców. Autor pyta o lojalność, bezwarunkową miłość rodzica do dziecka, zasadność odrzucenia transfuzji krwi. Z jego doświadczenia wynika, że rzeczywistość dla Świadków Jehowy jest czarno-biała. Tymczasem "Apostasy" to film pełen szarości, w którym próżno szukać recepty na szczęście ze "Strażnicy".

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (159)