''To był ktoś inny, nie ja''
* - Myślałem, nie myślałem, tak jakby to był ktoś inny, nie ja* - dodaje pan Bohdan, który w pewnym momencie postanowił wziąć się w garść.
Jednym z antidotów na wyjście z dołka okazało sprzedanie domu, który przywoływał gorzkie wspomnienia. Kabareciarz przeniósł się pod Poznań, aby być bliżej natury.
Powrót do zdrowia umożliwił mu również kontakt ze zwierzętami i nowy cel, jaki sobie wyznaczył.