Kolejne spekulacje w sprawie śmierci Jetta Travolty
Opinia publiczna przyczepiła się do jeszcze jednej rzeczy, a mianowicie do religii.
Aktor wielokrotnie powtarzał, że wiara w scjentologię pozwoliła mu przetrwać ciężkie chwile w trakcie długoletniej choroby syna. Jak wiadomo, Kościół scjentologiczny rządzi się swoimi prawami. Według niektórych ludzi John miał unikać standardowego leczenia Jetta, stosując wyłącznie metody naturalne czy znachorskie, rekomendowane przez sektę.
Nauka scjentologiczna nie uznaje istnienia autyzmu czy zaburzeń psychicznych. Według jej wyznawców są to zmyślone jednostki chorobowe, zależne wyłącznie od osoby na nie cierpiące. Dlatego też zaleca się, aby "leczyć" je jedynie wsparciem duchowym.
W domu Travoltów wiara była bardzo ważnym elementem życia codziennego, w którym starano się przestrzegać jej zasad. Po śmierci 16-latka ludzie zaczęli szukać powiązań, aż się doszukali. Co niektórzy twierdzą, że to przez wiarę rodzice odstawili Jetta od leków, co spowodowało częstsze pojawienie się ataków epilepsji. Jak twierdzą rodzice, powodem były skutki uboczne, które wywoływało lekarstwo.