"Gwałt na tradycji"
Zamieszanie wokół serialu nie słabło przez długie miesiące - władze Telewizji Polskiej zostały zasypane listami, widzowie, w tym członkowie Młodzieży Wszechpolskiej, na spotkaniach z reżyserką zjawiali się z transparentami, na których widziały hasła "Boża podszewka – gwałt na tradycji" i "Łata to nie podszewka".
Sprawą szybko zainteresowała się Rada Programowa TVP, która wezwała władze TVP, żeby przeprosiły widzów urażonych serialem. Zażądała też, by umożliwiono krytykom "Bożej podszewki" wypowiedzenie się na antenie w godzinach wysokiej oglądalności.
Wniosek przyjęto jednak niejednogłośnie; Ewa Czeszejko-Sochacka, członek Rady Programowej TVP, mówiła na przykład:
- Żądanie, by TVP przepraszała za dzieło sztuki, jest uwłaczające. Nie ma do tych przeprosin żadnych podstaw, bo za sztukę się nie przeprasza.