Kompromitacja. Sankcje przeciwko Rosji nie wszystkich obowiązują
Na początku marca szefowie największych wytwórni filmowych w Hollywood podjęli wspólną decyzję o bezterminowym wstrzymaniu premier wszystkich swoich produkcji na terenie Rosji. Mniejsze wytwórnie nie wychylały się i również nie sprzedawały filmów agresorowi. Ktoś się jednak już wyłamał.
W ostatnich trzech miesiącach w rosyjskich kinach wyświetlane były prawie wyłącznie rodzime produkcje, a repertuar składał się z dwóch rodzajów filmów: produkcji dla młodych widzów oraz patriotycznych dzieł rosyjskiej kinematografii. Zainteresowanie tymi tytułami było jednak śladowe. Tylko dwa filmy wybiły się ponad nicość: animacja "Finnick" oraz wojenny dramat o "pogromie wojsk niemieckich pod Moskwą" – "First Oscar".
Brak hollywoodzkich produkcji oraz mizerne zainteresowanie rodzimymi filmami doprowadził rynek kinowy w Rosji do stanu desperacji. Zaczęto sprowadzać produkcje z egzotycznych krajów, wyświetlać ściągnięne z internetu pirackie kopie hollywoodzkich filmów. Nie ulega wątpliwości, że rosyjscy widzowie dostrzegli i odczuli na własnej skórze skutki wprowadzania sankcji przez amerykańskie wytwórnie. Niestety, nie wszystkie firmy wytrwały w akcji represyjnej skierowanej przeciwko agresorowi.
W ubiegłym tygodniu na afiszach moskiewskich kin można było dostrzec twarz hollywoodzkiego gwiazdora. Był to Liam Neeson uchwycony z profilu z pistoletem w dłoni. Plakat miał zachęcić do obejrzenia filmu "Memory".
Reżyserem "Memory" jest Martin Campbell, bardzo popularny swego czasu twórca, który ma na koncie takie przeboje, jak "GoldenEye", "Maska Zorro" czy "Casino Royale". Kto wie, czy po Brosnanie i Danielu Craigu nie wprowadzi do filmowego uniwersum kolejnego odtwórcę roli Jamesa Bonda? W obsadzie "Memory", obok niemal 70-letniego bohatera kina akcji Liama Neesona, znaleźli się także Monica Bellucci i Guy Pierce. Film miał duży budżet (około 50 mln dolarów) i pod koniec kwietnia trafił do szerokiej dystrybucji w amerykańskich kinach. "Memory" nie jest więc anonimową produkcją.
Film Martina Campbella w Stanach zebrał bardzo słabe recenzje i nie cieszył się dużą popularnością w kinach (zarobił jedynie 7,2 mln dolarów). Zapewne dlatego, jego dystrybutor Open Road Films postanowił nie zastosować się do sankcji i sprzedać go do Rosji. Od dziesięciu dni "Memory" jest najpopularniejszym tytułem w moskiewskich kinach. W tym czasie wpływy z jego dystrybucji sięgnęły 203 tys. dolarów. Na terenie całej Rosji wynoszą 677 tys. dolarów. Brudny szmal.
Słuchasz podcastów? Jeśli tak, spróbuj nowej produkcji WP Kultura o filmach, netfliksach, książkach i telewizji. "Clickbait. Podcast o popkulturze" dostępny jest na Spotify oraz w aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach. A co jeśli nie słuchasz? Po prostu zacznij.