''Wstrętna jestem''
Obecnie Szykulska zapewnia, że wreszcie akceptuje siebie taką, jaka jest. Nie boi się starości. Zamierza czerpać z życia, ile się da, i cieszyć się każdym nadchodzącym dniem.
- Zdarza mi się stanąć przed lustrem i dziwić się, że ja to wciąż ja. Ale nie mam zamiaru "nabąbiać się" różnymi preparatami, żeby się odmłodzić. Mam świadomość, że byłam piękną kobietą, ale teraz wyglądam, jak wyglądam. I już. Przecież nie można całe życie być piękną wiolonczelistką z wideoclipu Skaldów – mówiła w "Super Expressie".
- Widzę w lustereczku, jak wstrętna jestem – dodawała w "Fakcie". - I nie pytam go, jak wyglądam, bo ja to widzę. Ale pieprzyć to, naprawdę. Bardzo chcę grywać babki, stare ciotki, czarownice, bardzo proszę. Natomiast nie chcą widzieć tego na ekranie nasi producenci. No trudno!