''Bez tapety nie wychodziłam z domu''
Kiedy już Szykulska (na zdjęciu w filmie "Dziewczyny do wzięcia") zaakceptowała swój głos i zdała sobie sprawę, że ta charakterystyczna chrypka może stanowić jej atut, zaczęła zadręczać się lękiem przed nadchodzącą starością. Dziś śmieje się, wspominając, jak niegdyś obsesyjnie obawiała się kolejnej zmarszczki.
- Bywało, że godzinami stałam przed lustrem i biadoliłam, że wszystko ze mną nie tak. No i bez tapety na twarzy nie wychodziłam z domu. Na szczęście ten okres mam już za sobą. Może i przybyło parę zmarszczek, ale na szczęście Bóg dał i gorszy wzrok – zdradzała "Rewii".
Ba, przerażona zmarszczkami, w obawie przed reakcją widzów, zamierzała nawet zrezygnować z aktorstwa. Nie chciała, by widzieli, jak ich ulubiona gwiazda się starzeje. Całe szczęście w porę wybiła sobie to z głowy .