Burda w barze z kebabem, polski patriotyzm i jeden osiołek. Oto co będzie działo się na festiwalu w Gdyni
Mówi się od lat, że festiwal filmowy w Gdyni to święto polskiego kina. W tym roku będzie naprawdę obfite - lista gości i zgłoszonych filmów jest równie okazała, co lista gości na weselu u wiceministra rolnictwa.
Od 12 września w Gdyni rusza Festiwal Polskich Filmów Fabularnych, który w tym roku dostarczy zdecydowanie wielu różnych emocji. Od dawna bowiem nie widzieliśmy tak wielu filmów w Konkursie Głównym. Na liście znalazło się rekordowe 20 pozycji. Superprodukcja Netfliksa, prawdziwa historia milczących sióstr, które budziły taki niepokój, że traktowano je jak niebezpieczne przestępczynie, polski kandydat do Oscara, historia Brigitte Bardot i burdy w barze z kebabem. Tu nie ma mowy o nudzie.
Jakie historie powalczą o Złote Lwy? Mamy dla was rozpiskę opowieści, które w tym roku zaserwują twórcy.
Życie pisze najlepsze scenariusze
Zacznijmy z wysokiego C, a właściwie ze szczytu Broad Peak na granicy Chin i Pakistanu - góry, którą przed laty zdobywał Maciej Berbeka. Reżyser Leszek Dawid z ekipą opowiedzą o dwóch wyprawach na Broad Peak, w jakich brał udział Berbeka. Podczas pierwszej, w 1988 roku, towarzyszył mu Aleksander Lwow, w którego w filmie wciela się Piotr Głowacki. Podczas drugiej, w 2013 roku, Berbeka dokonał pierwszego zimowego wejścia na Broad Peak wraz z trzyosobowym zespołem. W roli głównej Ireneusz Czop, który przeżył prawdziwy, fizyczny wycisk, by zrealizować ten film.
Jego żonę gra Maja Ostaszewska, która musi przyglądać się niebezpiecznym marzeniom męża. Za kamerą stanął Leszek Dawid, a film pod swoje skrzydła przyjął Netflix. Przygotujcie się na niesamowite zdjęcia Łukasza Gutta, który rok temu w Gdyni święcił triumfy filmem "Wszystkie nasze strachy".
Piękno, niebezpieczeństwo i skrajne ludzkie wyczerpanie prezentuje też Małgorzata Szumowska w filmie "Infinite Storm" z hollywoodzką gwiazdą, Naomi Watts, w roli głównej. To kolejna prawdziwa historia w Konkursie Głównym. Choć film sporo zarobił w Stanach Zjednocznych, to w Polsce przeszedł bez większego echa. Mamy tu historię Pam Bales (Watts), która w 2010 r. wybrała się na wspinaczkę na Górę Waszyngtona. Gdy pogoda nagle się zmieniła, chciała wrócić, ale na śniegu zobaczyła ślady stóp. Narażając życie, postanowiła ratować mężczyznę, który znajdował się już na granicy śmierci.
Wśród prawdziwych historii, które robią furorę na świecie, nie można zapomnieć o "Silent Twins" Agnieszki Smoczyńskiej. W filmie zagrała Letitia Wright - młodziutka gwiazda Marvela, która zdobyła popularność dzięki udziałowi w "Czarnej panterze" - grała tam Shuri, siostrę tytułowego superbohatera. Aktorka budzi wokół siebie spore zamieszanie. Ogłoszono ją jedną z najciekawszych gwiazd filmowych młodego pokolenia, a niedługo później trzeba było odciąć ją od mediów społecznościowych, bo publikowała na swoim twitterowym koncie antyszczepionkowe treści.
W "Silent Twins" razem z Tamarą Lawrence przedstawia historię sióstr, które w wieku kilku lat przestały się odzywać, komunikowały się niemal wyłącznie ze sobą nawzajem. Choć ich kontakty ze światem zewnętrznym były bardzo ograniczone, prowadziły burzliwe życie w świecie fantazji. Nie mówiły, lecz zapisywały setki stron pamiętników. Swoim milczeniem wzbudzały niepokój - być może dlatego sąd potraktował je tak surowo, jakby były niebezpiecznymi przestępczyniami, a nie zagubionymi nastolatkami. Zostały skazane na bezterminowe przymusowe leczenie w Broadmoor, otoczonym złą sławą szpitalu psychiatrycznym o zaostrzonym rygorze – dożywocie wśród morderców, gwałcicieli i pedofilów.
Inspirowany prawdziwymi wydarzeniami jest z kolei film "Chleb i sól" Damiana Kocura. Na przełomie 2016 i 2017 r. w Ełku doszło do tragicznego zdarzenia. Bójka między 21-latkiem, a pracownikami baru z kebabem skończyła się śmiercią chłopaka. O sprawie pisały ze szczegółami WP Wiadomości. Kocur, jak zapewnia w wywiadach, poszedł dalej i jego film opowiada o niechęci, która przeradza się w agresję. O przemocy, braku tolerancji i trudach asymilowania się ze społeczeństwem. Film "Chleb i sól" zdobył nagrodę specjalną jury w konkursie Orizzonti na festiwalu filmowym w Wenecji. Jak poradzi sobie podczas święta polskiego kina?
Bez filmów wojennych nie ma festiwalu
Tradycją stało się już to, że w Konkursie Głównym znajdują się filmy "patriotyczne", powstałe często pod patronatem prezydenta i ministerstwa kultury. W tym roku widzowie w Gdyni będą mogli więc poczuć patriotycznego ducha na seansach filmów "Orlęta. Grodno '39" czy "Orzeł. Ostatni patrolu". Ten pierwszy opowiada o losach dzieci z bombardowanego przez Sowietów Grodna. Z opisu dystrybutora: "Miasto rozpoczyna beznadziejną walkę. Nieliczne oddziały wojskowe są wspomagane przez ludność cywilną, a przede wszystkim młodzież szkolną. To właśnie dzieci i młodzież bohatersko bronią miasta, stając się ofiarami niezwykłego okrucieństwa okupantów".
"Orzeł..." natomiast przenosi nas do roku 1940, na plaże Dunkierki. "Polski okręt podwodny ORP 'Orzeł' wyrusza w niebezpieczną misję na Morzu Północnym. W jej trakcie napotka zagrożenia w postaci podwodnych min, ataków bombowych z powietrza i wrogich okrętów. Załoga musi się zmierzyć z coraz większym fizycznym oraz psychicznym wycieńczeniem. Jednak prawdziwy wróg jest niewidoczny, ukryty w klaustrofobicznym wnętrzu okrętu" - informuje produkcja. Kto w obsadzie? Tomasz Ziętek, Antoni Pawlicki, Tomasz Schuchardt, Filip Pławiak, Adam Woronowicz, Rafał Zawierucha, Mateusz Kościukiewicz.
Wystarczy zmienić salę, by przenieść się o kolejny rok do przodu - do roku 1941 r. Tam zabiera nas Michał Kwieciński, reżyser filmu "Filip". To historia młodego polskiego Żyda, który ze swoją ukochaną Sarą przygotowują się do występu w kabarecie, by zarobić na utrzymanie rodziny. Podczas premiery dochodzi do strzelaniny, podczas której ginie Sara i siedzący na widowni bliscy Filipa. Dwa lata później mężczyzna pracuje jako kelner w restauracji ekskluzywnego hotelu we Frankfurcie. Podaje się za Francuza w samym sercu hitlerowskich Niemiec i korzysta ze wszystkich uroków świata. Tragiczne wydarzenia sprawiają jednak, że nagle całe starannie zbudowane frankfurckie życie Filipa rozpada się jak domek z kart.
Brigitte, Johnny i osiołek, który powalczy o Oscara
Konkurs Główny to zawsze rollercoaster. Po filmach wojennych można obejrzeć "Brigitte Bardot cudowną" w reżyserii Lecha Majewskiego o legendach Polski Ludowej, przypomnieć sobie poruszającą historię księdza Kaczkowskiego, którego w filmie "Johnny" wciela się Dawid Ogrodnik - weteran gdyńskiego festiwalu. Tomasz Wasilewski, który przed laty zachwycił "Płonącymi wieżowcami" wrócił, by pokazać film "Głupcy", w którym obserwujemy kazirodczy związek, ale przede wszystkim niezwykłą grę Doroty Kolak i Łukasza Simlata.
W "Iluzji" Agata Buzek pokaże historię matki, która po wielu miesiącach od zaginięcia córki rusza ze swoim własnym, dość irracjonalnym śledztwem. A w "Śubuku" Małgorzata Gorol opowie inspirowaną prawdziwymi wydarzeniami historię matki autystycznego dziecka, której wieloletni upór i walka z biurokracją oraz ludzką bezdusznością doprowadziły do istotnych zmian w polskim systemie edukacji. Z kolei w filmie "Tata" Eryk Lubos wcieli się w samotnego ojca, który po śmierci ukraińskiej sąsiadki i opiekunki jego dziecka rusza wraz ze swoją córką i wnuczką zmarłej TIRem na Ukrainę.
Będzie "IO" Jerzego Skolimowskiego - nasz polski kandydat do Oscara. Historia opowiedziana z perspektywy osiołka, który na swojej drodze spotyka różnych ludzi. W "Apokawiksie" Xawery Żuławski pokaże licealistów, którzy ruszają na imprezę do domu syna milionera i przeżywają różne dziwne przygody. W "Kobiecie na dachu" w reżyserii Anny Jadowskiej Dorota Pomykała wcieli się w prostą kobietę, która pewnego dnia decyduje się napaść na bank. W "Zadrze" trafimy na polskie blokowisko, gdzie swoje pierwsze rapy będzie układać 18-letnia Sandra. Natomiast w "Strzępach" poznamy rodzinę, której jeden z członków zaczyna zmagać się z chorobą Alzheimera.
Konkursową listę dopełnia obsypana już nominacjami do międzynarodowych nagród "Cicha ziemia" Agi Woszczyńskiej. Piękne, śródziemnomorskie wakacje małżeństwa zmieniają się w ciąg niepokojących zdarzeń... Listę zamkniemy filmem "Wesele" Wojciecha Smarzowskiego, który narobił szumu jesienią tamtego roku. Wbrew obawom reżysera, "Wesele" nie zostało zakazane w Polsce. Ani z powodu opowiedzianej w filmie wstrząsającej historii pogromu Żydów przez Polaków, ani z powodu prowokacyjnej i niesmacznej sceny seksu ze zwierzęciem. Szokujących scen w filmie jest zresztą więcej, o czym pisaliśmy w naszej recenzji.
Czy film po tylu miesiącach i burzliwej dyskusji w mediach doczeka się nagrody? Przekonamy się 17 września.
Magdalena Drozdek, dziennikarka Wirtualnej Polski
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" narzekamy na aferę w popularnym programie TVN-u, załamujemy ręce nad brakiem "Rolnika" i bierzemy pod lupę kanibala z Hollywoodu. Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.