Angaż z przypadku
Aktorem został właściwie przez przypadek. Spacerował akurat ze swoim ojcem, kiedy podszedł do nich Ryszard Pluciński, który kompletował właśnie obsadę "Wojny domowej”.
Młody Krzysztof przypadł mu do gustu, więc zaproponował chłopakowi, by przyszedł na casting.
- Poszedłem, ale tata pojawił się na tych przesłuchaniach chwilę później i powiedział Jerzemu Gruzie, żeby mnie pod żadnym pozorem nie angażował - opowiadał w "Super Expressie”. - Miałem wtedy inne nazwisko niż ojciec. Nazywałem się Krzysztof Musiał. W związku z tym ekipa "Wojny domowej" spodziewała się na zdjęciach młodego Janczara. Zjawił się jakiś Musiał, którego oni nie znali i nie kojarzyli z Janczarem. Okazało się, że jestem dobry i dostałem tę rolę.