Kellan Lutz w "Przed świtem"
Mówi się, że za rolę Emmetta aktor miał przytulić milion dolarów. Po wielkim sukcesie "Zmierzchu", przedstawiciele aktora zaczęli żądać większej sumy. Podobno Kellan Lutz i Ashley Green podpisali kontrakty tylko na trzy filmy, a gdy stało się jasne, że powstaną kolejne, zaczęły się negocjacje o podwyżkach. Plotkowano, że gwiazdy chciały zarobić za każdy kolejny film 1,5 mln dol., co wcale nie byłoby tak astronomiczną sumą, biorąc pod uwagę to, jak dziś zarabiają gwiazdy najbardziej kasowych serii.
Zamieszanie wokół podwyżek skomentowała nawet reżyserka Catherine Hardwick. - Mają wokół siebie tych wszystkich ludzi, którzy mówią im, co mają zrobić i podjudzają do proponowania wielkich sum, bo przecież ci aktorzy są tacy ważni dla serii - mówiła. - Ale to bardzo niebezpieczna gra. Prawdopodobnie zasługują na więcej, ale gdyby każdy chciał tak wiele pieniędzy, to nic by z tego nie było - przyznała. Reżyserka wypunktowała, że grająca Victorię Rachelle Lefevre też zażądała ogromnej podwyżki i... musiała się pożegnać z pracą. Zastąpiono ją Bryce Dallas Howard.