Charlize Theron nie chce już nigdy tyć do roli. "Więcej tego nie zrobię". Ma dobry powód
Charlize Theron ma za sobą dwie wielkie przemiany do filmowych ról. Aby wyglądać autentycznie jako morderczyni i młoda mama (w dwóch różnych produkcjach) mocno przybrała na wadze. Teraz zarzeka się, że więcej takiego eksperymentu nie powtórzy. Bo chudnięcie to męczarnia, a jej ciało jest na to za stare.
Charlize Theron w 2003 r. zagrała rolę życia. Wcieliła się w seryjną morderczynię Aileen Wuornos. Film "Monster" opowiada dramatyczną historię prawdziwej kobiety, a Theron zrobiła, co mogła, aby się do niej upodobnić. Po jej stronie było przytycie, po stronie speców od charakteryzacji dużo więcej. Musieli zadbać o to, by twarz 27-letniej, ślicznej Charlize nie wyglądała ani młodo, ani atrakcyjnie. Udało się, aktorka zgarnęła Oscara, Złoty Glob i kilka innych statuetek.
Oczywiście wygląd to nie wszystko. Theron ożywiła graną przez siebie postać dzięki ogromnemu talentowi, ale fizyczną metamorfozę do roli wspomina do dziś.
Drugi raz Charlize przybrała na wadze do roli kompletnie innej. W "Tully" zagrała zmęczoną życiem i obowiązkami mamę trójki dzieci, która postanawia odciążyć się, zatrudniając nianię. Theron miała już nie 27, a 43 lata. Rola matki okazała się trudniejsza, niż aktorka sądziła. Także dlatego, że gdy Theron przytyła aż 25 kg, bardzo trudno było jej schudnąć, a szczupła sylwetka była jej potrzebna jako narzędzie pracy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Gwiazda często gra przecież wysportowane i bardzo waleczne kobiety, główne bohaterki filmów akcji. Tak było w "Mad Maksie" z 2015 r., "Atomic Blonde" z 2017 r. czy "The Old Guard" z 2020 r. Obecnie Charlize ma 48 lat i ani myśli zwolnić tempa. Świetnie czuje się w "akcyjniakach". Jednak doskonale zdaje sobie sprawę z własnych ograniczeń i trudności, które przychodzą z wiekiem.
W jednym z ostatnich wywiadów gwiazda stwierdziła, że już nigdy nie zgodzi się na rolę, do której będzie musiała drastycznie przytyć. Powód? Im aktorka jest starsza, tym trudniej jej się chudnie. - Nigdy więcej nie zrobię filmu i nie powiem "Tak, przytyję 20 kg". Nie zrobię tego, bo nie mogłabym tego zrzucić - przyznała Charlize.
- Kiedy miałam 27 lat, zrobiłam film "Monster". Straciłam 30 funtów [około 14 kg - red.] niemal jednej nocy. Opuściłam trzy posiłki i już ważyłam normalnie - wyznała gwiazda w rozmowie z "Allure".
Charlize wygląda olśniewająco, jest smukła i w doskonałej formie, ale aby tak pozostało, musi ciężko i systematycznie pracować.
- Bardziej niż twarz chciałabym mieć swoje ciało 25-latki, którym mogłabym rzucić o ścianę i następnego dnia już nie cierpieć. Teraz gdy nie trenuję przez trzy dni i wrócę na siłownię, nie mogę chodzić - dodała Therone, która po zakończeniu zdjęć do "Tully" ćwiczyła i była na diecie, ale chudła aż przez rok. Znajdowała się wówczas pod kontrolą lekarza, który kazał jej się uspokoić i tłumaczył, że odchudzanie po 40. roku życia może być kłopotliwe.
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" ogłaszamy zwycięzcę starcia kinowych hegemonów, czyli "Barbie" i "Oppenheimera", a także zaglądamy do "Silosu", gdzie schronili się ludzie płacący za Apple TV+. Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.