Aktor jest wdzięczny losowi za serię wydarzeń, która doprowadziła do na szczyt kariery.
- Pochodzę ze środowiska robotniczego - tłumaczy Owen. - Gdyby nie kilka wydarzeń, do których doszło po drodze, pewnie nadal bym tam tkwił. Brzmi banalnie, ale to prawda - jestem pieprzonym szczęściarzem.
Od 1 maja będziemy mogli podziwiać Clive'a Owena w filmie "Gra dla dwojga".