Colin Firth jak Ebenezer Scrooge

Colin Firth nie znosi przedświątecznej atmosfery.

Brytyjski aktor, który wystąpił niedawno w ekranizacji dickensowskiej "Opowieści wigilijnej" przyznaje, że jego stosunek do świąt przypomina postawę głównego bohatera filmu, Ebenezera Scrooge'a.

- Żywię do Bożego Narodzenia głęboką nienawiść - zapewnia Firth. - To naprawdę smutne. O tej porze roku pilnuję się, żeby nie włączyć radia. Wszystkie te świąteczne melodyjki budzą we mnie instynkt zabójcy i upodabniają mnie do Scrooge'a. Wydaje mi się, że w święta wszyscy zmieniamy się w Scrooge'ów. Świat próbuje zarzucić cię szczęściem, ale dla mnie to jedno wielkie oszustwo.

Aktor dodaje, że opowieść Karola Dickensa o bożonarodzeniowej przemianie zgryźliwego starca jest doskonałą świąteczną historią.

- Po całym tym mroku, strachu i żalu na końcu pojawia się odrobina radości - tłumaczy Firth. - Z jakiejś przyczyny Scrooge jest antybohaterem. Ludzie podziwiają tego starego mruka. Dzieci boją się tej historii, ale wystarczy powiedzieć im, że zakończenie jest pogodne i że duchy tak naprawdę chcą dla Scrooge'a dobrze, że chcą rozbudzić w nim chęć zmiany.

Film "Opowieść wigilijna", w który Colin Firth wystąpił u boku Jima Carreya, trafił do polskich kin w listopadzie 2009 roku.