Trwa ładowanie...
d2i6hl7
04-12-2006 18:08

Czekolada nie musi mieć sensu, bo jest słodka

d2i6hl7
d2i6hl7

Reżyser dwóch pierwszych "Batmanów", remake’u "Planety małp" i "Dużej ryby" jak zwykle nie zaskakuje specjalnie fabułą. Ona interesuje go mniej niż opakowanie, strona wizualna. Jak zazwyczaj, kreuje niezwykłe i szalone światy zaludnione przez równie nietuzinkowych bohaterów. Budzą one i oni podziw dla jego wyobraźni, ale już nie taki jak kiedyś.

Zwłaszcza gdy Tim Burton opowiada o samotnych, nieszczęśliwych i mocno dziwnych bohaterach, jak Pingwin z "Powrotu Batmana" czy tytułowy "Edward nożycoręki". Wtedy jego wyobraźnia wpada w sprawdzony tor i zostaje w nim uwięziona, a przez to staje się szablonowa, choć szablon to oryginalny. Opowieść o ekscentrycznym wytwórcy słodyczy i małym, biednym chłopcu, który marzy, by go poznać i zwiedzić jego fabrykę, w różnych wariantach czytaliśmy lub widzieliśmy już nieraz.

Najciekawsza jest fabryka - nie wiadomo, czy bardziej tajemnicza, czy wielka - którą zastąpiono znany z tradycyjnych baśni niedostępny zamek, w którym czeka nagroda. Jeśli ktoś nie jest wyrobionym kinomanem, traci niemało z przyjemności oglądania filmów Burtona, który po swojemu cytuje, przywołuje, nawiązuje do rozmaitych konwencji X Muzy. Tym razem upodobał sobie musical z kilku epok, choć nie zabrakło między innymi odwołań do science fiction. Z satysfakcją wychwytujemy te tropy, ale jakoś nie jest to polowanie porywające, bo zwierzyna niespecjalnie finezyjna.

Miałem ze sobą trochę czekoladek (też na "w", ale nie od Wonki). Ochota na ich jedzenie wcale nie rosła w miarę zagłębiania się w tę historię. Bo "Charlie i fabryka czekolady" nie wzmaga ochoty na słodycze, właściwie wręcz przeciwnie. Jak powiedział Charlie: "Czekolada nie musi mieć sensu, bo jest słodka". Ale film o czekoladzie wcale nie musi być słodki, by mieć sens.

d2i6hl7
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d2i6hl7