''Baby, ach te baby, człek by je łyżkami jadł''
Kiedy 33-letni Eugeniusz Bodo po raz pierwszy zobaczył Reri, miała ona zaledwie 21 lat. Uwiodła go jej energia, młodość i namiętny stosunek do wszystkiego, co robiła. Aktorka przyjechała do Europy, aby po tragicznej śmierci Friedricha W. Murnaua promować na Starym Kontynencie jego ostatni film – fascynujące, egzotyczne „Tabu“ (1931), które uczyniło z Reri (naprawdę Anne Chevalier) aktorkę światowej sławy.
Kiedy zjawiskowa dziewczyna pojawiła się w Warszawie, Eugeniusz Bodo oszalał z miłości. Chciał ją przy sobie zatrzymać, zaproponował jej przeprowadzkę do Polski. Podobno hollywoodzcy producenci zgodzili się na to bez wahania, gdy Bodo ich zapewnił, że Reri będzie mogła wrócić do Stanów Zjednoczonych, kiedy tylko zechce.
Zauroczona Bodo Tahitanka nie szykowała się jednak do powrotu. Zamieszkała z aktorem w domu jego matki i przez kilka lat łudziła się, że znalazła księcia z bajki.